Probierz o odbiciu się od dna, Stolarczyk o zaklinaniu rzeczywistości

fot. LoveKraków.pl

Pasy po raz drugi po reformie ligi zakończą sezon w grupie mistrzowskiej, a Wisła zajmie najwyżej dziewiąte miejsce.

Sezon 2018/2019 jest szóstym, w którym po rozegraniu 30 kolejek tabela jest dzielona na dwie grupy po osiem zespołów – mistrzowską i spadkową. Krakowskie drużyny znów się minęły i kibice nie będą świadkami trzecich derbów.

Cracovia wyszła z dołka

Michał Probierz powtórzył wyczyn Jacka Zielińskiego z sezonu 2015/2016 i zagra z Cracovią o puchary. Cracovia zaliczyła duży falstart, ale cierpliwość się opłaciła i po 30. kolejce zespół plasuje się tuż za podium.

– Byliśmy na dnie. Nikt nie zdaje sobie sprawy jak trudno utrzymać morale zawodników, jak sprawić, by uwierzyli, że systematyczna praca coś przyniesie – podkreśla opiekun Cracovii.

Przed jego zespołem siedem spotkań, które zdecydują o miejscu na koniec sezonu. Cztery z nich zagra u siebie, co powinno go cieszyć, bo przed własną publicznością Pasy są niepokonane od dziesięciu meczów, a siedem ostatnich kończyło się ich wygranymi. Strata do trzeciego Piasta wynosi pięć punktów.

– Przed nami siedem ciężkich bojów. Zagłębie Lubin gra dobrze, odbudowała się Jagiellonia Białystok. Potrzebujemy w zespole każdego zawodnika – mówi 47-letni trener.

Cracovia przegrywała z Lechią 0:1, ale potem włączyła wyższy bieg i skarciła lidera cztery razy. Druga stracona bramka nieco zmartwiła Probierza, ale nie zmniejszyła dużej satysfakcji po ograniu drużyny Piotra Stokowca.

– Udało nam się ograniczyć straty. Wiedzieliśmy, że Lechia jest groźna po stałych fragmentach i to się potwierdziło. Ważne, że wróciliśmy do gry i zyskaliśmy trochę spokoju. W przerwie mówiliśmy sobie, że nie ma podstaw do bycia nerwowym – zdradza Probierz, którego drużyna w 31. kolejce zagra w Warszawie z Legią. Początek w Wielką Sobotę o godzinie 20.30.

Wisła drugi raz w historii w grupie spadkowej

Zagłębie Lubin znów stanęło na drodze Białej Gwiazdy do grupy mistrzowskiej. Trzy lata temu Wisła zremisowała 1:1, teraz uległa Miedziowym 1:3. Drużyna z ulicy Reymonta na wyjeździe nie pokazała się z dobrej strony i sezon zakończy najwyżej jako dziewiąta.

– Na pewno jesteśmy rozczarowani, bo chcieliśmy rywalizować o miejsca 1-8. Mieliśmy sporo urazów i bardziej walczyliśmy z czasem, niż przygotowywaliśmy się do spotkania – przyznaje Maciej Stolarczyk.

W Lubinie zdołał zagrać Jakub Błaszczykowski, ale przed wyjazdem na Dolny Śląsk problemy ze zdrowiem mieli także Vullnet Basha i Maciej Sadlok. W pierwszej połowie z powodu urazu musiał zejść Lukas Klemenz.

– Wszyscy wiedzą jak zimą był budowany nasz zespół, jak wielu zawodników odeszło, jak przychodzili nowi. Rzeczywistość można zaklinać, ale nie da się jej oszukać. Jesteśmy rozczarowani, ale mamy zespół, który jest zdeterminowany, by wygrywać – mówi trener Wisły.

Biała Gwiazda rozpocznie rywalizację w grupie spadkowej od domowego meczu z Wisłą Płock w Lany Poniedziałek o godzinie 15.30.

News will be here