– Zrobimy wszystko, by zająć trzecie miejsce, może drugie – mówi trener Cracovii przed meczem 30. kolejki z liderem z Gdańska. Dla niego to początek rundy finałowej, która zdecyduje o ostatecznej kolejności.
W tym tygodniu Lechia awansowała do finału Pucharu Polski, a od dłuższego czasu przewodzi tabeli Lotto Ekstraklasy. Zespół Piotra Stokowca nie gra efektywnego futbolu, ale regularnie zdobywa punkty.
– Piotrek pokazał klasę, bardzo dobrze dopasował taktykę do swoich zawodników. Specjalnie wpuszczają rywali w pole karne, by mieć możliwość kontrataku – mówi o rywalu Probierz, który kiedyś prowadził Lechię.
Jak dobrać się do Lechii
Lider przegrał tylko trzy mecze, wszystkie porażki poniósł na wyjeździe. Lechia ma najlepszą defensywę w ekstraklasie. – Różnie się do nich dobierali. My musimy się tak dobrać, by wygrać – podkreśla trener Pasów.
Po porażce w Legnicy 1:2 Cracovia zajmuje czwarte miejsce. Traci pięć punktów do Piasta, siedem do Legii i dziesięć do Lechii. – Dla nas to pierwszy mecz rundy finałowej. Zrobimy wszystko, by zająć trzecie miejsce, może drugie. Zawodnicy muszą wiedzieć, że o coś grają – zapowiada Probierz.
Piszczek może grać. Budziński wróci szybciej?
Sytuacja kadrowa krakowian jest stabilna. Filip Piszczek, który z powodu urazu głowy nie dokończył meczu z Miedzią, trenuje na pełnych obrotach. Sprawnie przebiega rehabilitacja Marcina Budzińskiego.
– Jest szansa, że zdąży na dwie ostatnie kolejki. Zawsze to jakaś alternatywa – mówi Probierz.
Trenera wciąż martwią tracone przez Pasy gole. Piłkarze czasem grają zbyt nonszalancko, popełniają proste błędy. Tak było choćby w meczu z Miedzią, przegranym 1:2.
– Momentami było to w naszym wykonaniu niezłe spotkanie, ale wynik kreuje opinię. Jednak straciliśmy kuriozalne bramki – kończy trener Cracovii.
Jesienią krakowianie przegrali w Gdańsku 0:1, ale był to jeden z ich lepszych meczów. Świetnie bronił Dusan Kuciak, a Javier Hernandez nie wykorzystał rzutu karnego.