Probierz: VAR miał pomóc, a idzie w złą stronę. Ja bym zlikwidował

fot. LoveKraków.pl

Po wprowadzeniu systemu wideoweryfikacji piłka nożna bardzo się zmieniła. Dodatkowe „oczy” sędziów – zdaniem Michała Probierza – stają się jednak dla dyscypliny problemem.

Faule, których przed wprowadzeniem VAR nie odgwizdywał żaden sędzia (zauważone dopiero po obejrzeniu powtórek przez sędziów z wozu), odgwizdywane centymetrowe spalone – piłka nożna ostatnio bardzo się zmieniła.

Dziś zawodnicy często muszą czekać z celebracją gola, by dowiedzieć się, czy sędziowie przypadkiem nie zauważą jakiegoś przewinienia i go nie uznają. Tak było na przykład podczas jednego z meczów Bayernu Monachium w tym sezonie, podczas którego Robert Lewandowski zamierzał obwieścić światu, że po raz kolejny zostanie ojcem. Czekał na werdykt sędziów i dopiero potem mógł włożyć piłkę pod koszulkę, czym nawiązał do ciąży żony.

Oczywiście dzięki wideoweryfikacji zostało anulowanych wiele nieprawidłowo zdobytych bramek po zagraniu ręką czy spalonym i podyktowanych rzutów karnych po przewinieniach obrońców.

"Ja bym zlikwidował"

– Patrząc na ostatnie mecze w Anglii, Hiszpanii czy w Lidze Mistrzów, uważam, że VAR zaczyna być dużym problemem. Zmierza w bardzo złym kierunku. Czasem zwraca się lub nie zawraca uwagi na niuanse – mówił w piątek Michał Probierz, trener Cracovii.

Potem podał przykład z niedawnego meczu Ligi Mistrzów Atalanta Bergamo–Szachtar Donieck.

– Człowiek dochodzi do tego, że się nie zna na przepisach. Zawodnik nie dostaje czerwonej kartki, później strzela bramkę, a za chwilę czerwoną jest ukarany piłkarzy, który nie uderza nikogo. To znaczy, że wszyscy jesteśmy niewidomi. Wydawało się, że VAR będzie pomocny, ale idzie w złą stronę. Ja bym zlikwidował – odpowiedział na pytanie dziennikarza.

Przy okazji szkoleniowiec pochwalił się, że obejrzał na żywo niedawne spotkanie LM Chelsea z Lille. Miał taką okazję, bo Comarch, firma prezesa Cracovii Janusza Filipiaka, sponsoruje klub z Francji.

W niedzielę Cracovia Michała Probierza zagra ostatni w tym roku mecz na wyjeździe. Bez kapitana Janusza Gola, który będzie pauzował za kartki, zmierzy się w Kielcach z Koroną.


News will be here