Przeciętny początek piłkarskiej wiosny w wykonaniu Wisły Kraków. Tylko remis z Lechią

fot. Justyna Kamińska / LoveKraków.pl

Wisła Kraków pod wodzą nowego szkoleniowca Joana Carrillo nie zachwyciła - nie tylko wynikiem, ale też stylem gry. W Gdańsku z tamtejszą Lechią tylko zremisowała 1:1. Jedynego gola dla krakowian zdobył nie kto inny jak Carlos Lopez.

Ani Wisła Kraków, ani Lechia Gdańsk piłkarskiej wiosny nie chciała rozpocząć z przytupem. W pierwszym kwadransie walka toczyła się głównie w środku pola i żadna z drużyn nie podejmowała większego ryzyka. W 13. minucie swój zespół do ataku poderwał Sławomir Peszko, posyłając niezłą piłkę do Marco Paixao. Ten uderzył wprost w bramkarza Wisły. Do piłki ruszył jeszcze drugi z braci Paixao, ale ostatecznie futbolówka znalazła się w rękach Michała Buchalika.

Kto jak nie Carlitos

Dwie minuty później Wisła odpowiedziała golem. Do bramki Lechii trafił Carlos Lopez, jednak gola rywalowi sprezentował sam Dusan Kuciak. Słowak niefortunnie wybił piłkę, która spadła pod nogi Rafała Boguskiego. Pomocnik Wisły wypatrzył wbiegającego w pole karne Hiszpana. Bramkarz Lechii próbował jeszcze naprawić swój błąd, ale Carlitos uderzył ponad nim i umieścił piłkę w siatce. Warto dodać, że był to jedyny celny strzał Wisły w całym spotkaniu.

Po nieco ponad dwudziestu minutach gry goście mogli mieć już drugiego gola autorstwa Carlosa Lopeza. Hiszpan zdecydował się na bezpośredni strzał z rzutu rożnego. Piłka poszybowała jednak nad poprzeczką. Do głosu coraz częściej zaczęli dochodzić gospodarze. Akcje Lechii wyglądały coraz bardziej składnie aż w końcu w 33. minucie Sławomir Peszko uderzeniem z bliskiej odległości zdobył wyrównującą bramkę.

Dobra zmiana

Do końca pierwszej połowy Lechia była w natarciu, ale po zmianie stron gra znów stała się wyrównana. Niestety po dobrych kilku minutach ciekawej gry w środku pola, tempo meczu stopniowo spadało. Obie strony grały mocno asekuracyjnie, sprawiając wrażenie jakby remis je satysfakcjonował.

Sporo ożywienia w poczynania przyjezdnych wniósł Jesus Imaz, który po godzinie gry zmienił na murawie Patryka Małeckiego. Po kilku dobrych wymianach piłki Hiszpan mógł wpisać się na listę strzelców. W 71. minucie Tomasz Cywka zagrał do będącego sam na sam z bramkarzem Imaza, ale ten uderzył nad poprzeczką.

Cały mecz w barwach Wisły zaliczył pozyskany w styczniu Nikola Mitrović. Serb o swoim debiucie na pewno będzie chciał szybko zapomnieć. Nawet kiedy gra toczyła się w środku pola, nie był wyróżniającą się postacią. W jego grze było sporo niedokładności i chaotyczności. Zarówno kibice jak i trener oczekowali od niego nieco więcej.

Lechia Gdańsk – Wisła Kraków 1:1 (1:1)

Bramki: Peszko (33.) – Lopez (15.)

Lechia: Kuciak – Gerson, Chrzanowski, Mladenović (73. Oliveira), Nunes – Stolarski (77. Maloca), Sławczew (87. Borysiuk), Paixao F., Peszko – Łukasik, Paixao M.

Wisła: Buchalik – Sadlok, Wasilewski, Arsenić, Bartkowski – Cywka (84. Kolar), Llonch, Mitrović, Małecki (61. Imaz) – Boguski (78. Halilović), Lopez.

Sędziował Daniel Stefański (Bydgoszcz).

News will be here