Przerwany Superpuchar. “To nie miało nic wspólnego z hokejem”

fot. LoveKraków.pl

Niedzielne spotkanie TatrySki Podhale Nowy Targ z Comarch Cracovią zostało przerwane w 33 minucie i 4 sekundzie. Nowy termin meczu nie jest znany, ale wiadomo, że spotkanie nie zostanie powtórzone, tylko dokończone.

Mgła od początku

Mgła na lodowisku w Nowym Targu była obecna od początku spotkania. Na początku drugiej tercji sytuacja jeszcze się pogorszyła i z poziomu lodowiska nie było widać prawie nic. Decyzję o przerwaniu spotkania podjął Janusz Wierzbowski, prezes Polskiej Hokej Ligi.

– To była jedyna słuszna decyzja. Najważniejsze jest zdrowie zawodników, a gra w takiej mgle była niebezpieczna – tłumaczył Wierzbowski.

„Mecz w ogóle nie powinien się rozpocząć”

Prezesowi PHL wtórowali trenerzy zespołów. – Sędziowie nie widzieli przewinień, zawodnicy podań, a bramkarze strzałów. Nie wiem co można było zrobić, ale w piątek, gdy graliśmy tu mecz ligowy, warunki były podobne. Rozmowy o wyniku nie mają żadnego sensu. Mecz w ogóle nie powinien się rozpocząć lub należało go przerwać jeszcze w pierwszej tercji. To nie miało nic wspólnego z hokejem – twierdzi Rudolf Rohaczek, trener Comarch Cracovii.

Marek Ziętara, szkoleniowiec TatrySki Podhale Nowy Targ: – Nie mam zastrzeżeń do decyzji organizatorów. Pozostaje nam jedynie żałować, że tak się stało, bo graliśmy bardzo dobre spotkanie, dużo lepsze niż piątkowe. Będzie duży problem ze znalezieniem nowego terminu, bo liga nabiera rozpędu. Generalnie uważam, że tego typu spotkanie powinno zostać rozegrane przed sezonem.

Do momentu przerwania meczu o Superpuchar zespół z Nowego Targu prowadził 1:0 po golu Jarosława Różańskiego.

News will be here