Przetrwali końcówkę. Cracovia wygrała w Lubinie

fot. Justyna Kamińska / LoveKraków.pl

Cracovia pokonała na wyjeździe Zagłębie Lubin 2:1 i odniosła trzecie zwycięstwo w sezonie. Rundę jesienną podopieczni trenera Michała Probierza kończą z dorobkiem 15 punktów tuż nad strefą spadkową.

Czarny scenariusz

By nie sprawdził się scenariusz, że Cracovia szybko zdobywa gola, a potem traci prowadzenie w końcówce, w starciu z Zagłębiem Lubin Pasy zostawiły nieco pola gospodarzom. Niezwykle aktywny w ataku był Jakub Świerczok. Jego próby jednak nie były zbyt groźne. Dopiero akcja Alana Czerwińskiego przeprowadzona prawą stroną boiska i odegranie do Patryka Tuszyńskiego przyniosły bramkę otwierającą wynik meczu. Od 23. minuty lubinianie byli na prowadzeniu.

Nic nadzwyczajnego

Oprócz jednej próby Piotra Malarczyka z 16. minuty w pierwszych pół godziny gry Cracovia w ataku prezentowała się średnio. Co gorsza, błędy zdarzały się jej również w defensywie, co odzwierciedlał wynik spotkania. Na nieszczęście dla Pasów już w 31. minucie konieczna była pierwsza zmiana. Z powodu urazu boisko musiał opuścić Malarczyk, a w jego miejsce pojawił się Ołeksij Dytiatjew.

Uratowani

Cracovia wyraźnie uwzięła się na najskuteczniejszego gracza Zagłębia. Wszelkie próby ataku Jakuba Świerczoka spełzły na niczym. Na gospodarzach się to zemściło, bo skuteczne blokowanie akcji gracza lubinian dodawały pewności gościom. Z jednostronnego pojedynku w końcu zrobił się mecz, co ukoronowało wyrównujące trafienie Pasów. W 34. minucie Jakub Wójcicki posłał piłkę przed bramkę, trącił ją jeszcze Miroslav Covilo, aż w końcu futbolówka spadła pod nogi Javiego Hernandeza, który mocnym uderzeniem pod poprzeczkę zakończył bramką dobrą akcję krakowian.

Z powodu serpentyn, które wylądowały na murawie sędzia Jarosław Przybył zmuszony był przerwać grę. Po jej wznowieniu wszyscy byli już chyba mentalnie w szatni, bo na boisku niewiele się działo. Jeszcze w doliczonym czasie gry Javi Hernandez kolejną mocną próbą chciał zaskoczyć Martina Polaczka. Bramkarz Zagłębia był jednak czujny i nie pozwolił, by Pasy zdobyły gola do szatni.

Na prowadzeniu

Po zmianie stron nic nie wróżyło szybkiej zmiany wyniku. W 49. minucie Cracovia jednak ruszyła z szybką kontrą, a piłkę do bramki skierował Matic Fink. W roli podającego tym razem był Krzysztof Piątek. Pierwsza porażka Zagłębia przed własną publicznością wisiała w powietrzu, zwłaszcza że podopieczni trenera Michała Probierza nie zwalniali tempa.

Po godzinie gry Hernandez mógł się zrewanżować Krzysztofowi Piątkowi za dobre podanie z pierwszej odsłony meczu. Napastnik Pasów wyskoczył do piłki i trafił do siatki, jednak w ocenie sędziego był na spalonym i gol nie został uznany.

Odwrócić losy

Gospodarze nie chcieli pozwolić, by Cracovia na ich terenie wywalczyła trzecie w tym sezonie zwycięstwo. Dłużej utrzymywali się przy piłce, lecz z ich optycznej przewagi wiele nie wynikało. Alan Czerwiński próbował sforsować defensywę Pasów, ale bezskutecznie. Swoje okazje miał Jakub Świerczok, lecz i on w dalszym ciągu nie miał pomysłu jak przejść defensorów Pasów. Kiedy w 77. minucie zdołał oddać strzał, to wycelował wprost w interweniującego Grzegorza Sandomierskiego.

Decydujące momenty

W ostatnich dziesięciu minutach gospodarze bardzo niechętnie opuszczali połowę Cracovii. Goście, którzy zwykli tracić gole w końcówce tym razem nie pozwalali sobie na chwile roztargnienia. Michał Helik i Miroslav Covilo skutecznie oddalali zagrożenie od własnej bramki. W doliczonym czasie gry Krzysztof Janus zagrał piłkę na piąty metr. Wyskoczył do niej Jakub Świerczok, jednak minimalnie się pomylił. Cracovia mogła odetchnąć.

Zagłębie Lubin – Cracovia 1:2 (1:1)

Bramki: Tuszyński (23.) – Hernandez (34.), Fink (49.)

Zagłębie: Polacek – Czerwiński, Guldan, Kopacz, Jach (67. Janus) – Balić (81. Janoszka), Matuszczyk, Kubicki, Pawłowski – Tuszyński (79. Woźniak), Świerczok.

Cracovia: Sandomierski – Sowah (71. Siplak), Helik, Malarczyk (31. Dytiatjew), Fink – Deja, Covilo, Hernandez, Drewniak – Wójcicki, Piątek (82. Szczepaniak).

Żółte kartki: Jach – Deja.

Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork).

News will be here