Przewidywalna Wisła, zdziwiony Brożek

fot. Maciej Kozina

Zespół Macieja Stolarczyka tylko zremisował z ostatnim Zagłębiem Sosnowiec. – Na nic więcej nie zasłużyliśmy – przyznaje trener Wisły. – Zabrakło przyspieszenia, zmiany ciężaru gry – dodaje Paweł Brożek.

Biała Gwiazda miała szansę wrócić na podium, ale potknęła się na Zagłębiu. Podobnie jak w Warszawie, w końcówce meczu straciła gola i dwa punkty.

– Nie potrafiliśmy kontrolować meczu. W pierwszej połowie graliśmy dobrze tylko w ostatnim kwadransie, gdy strzeliliśmy gola. Na drugą wyszliśmy źle, bez agresywności, pokazywania się na pozycje. Zagłębie wykorzystywało nasze proste straty – mówi Paweł Brożek, który po raz pierwszy od połowy grudnia 2017 roku wyszedł w ekstraklasie od pierwszej minuty.

Nie ma o czym dyskutować

Przed przerwą 35-letni napastnik wywalczył rzut karny. Sfaulował go Piotr Polczak, z którym grali razem w GKS-ie Katowice, a potem rywalizowali w derbach Krakowa.

– Nie ma o czym dyskutować. Dziwne, że w tej sytuacji musiał wkroczyć VAR – komentuje wiślak.

Brożek zastąpił w wyjściowej jedenastce Zdenka Ondraska. Z kolei Kamil Wojtkowski grał w miejsce Jesusa Imaza. Piłkarze od kilku dni wiedzieli o zmianach.

– Jesus miał drobny uraz po Legii i zaczął treningi dopiero dwa dni przed meczem. Nie chciałem ryzykować jego pełnego występu, bo przed nami wiele ważnych gier, a on jest ważnym zawodnikiem – tłumaczy Maciej Stolarczyk.

Szkoleniowiec przyznaje, że jego zespół nie zasłużył na komplet punktów. W dwóch ostatnich meczach Wisła straciła pięć bramek. Widzi problem, ale nie zamierza obwiniać konkretnych zawodników.

Sadlok: Nie mogłem zrobić więcej

– Za defensywę odpowiada także napastnik, a za ofensywę nawet i bramkarz. Musimy nad tym popracować – wyjaśnia 46-latek.

Obie bramki dla beniaminka zdobył Alexandre Cristovao. Przy golu na 1:1 uderzona przez niego piłka odbiła się jeszcze od stopy Macieja Sadloka i Mateusz Lis nie dał rady jej złapać. – Jako obrońca nie mogłem pójść w polu karnym „na raz”. Spycha się zawodnika na bok i próbuje się zblokować piłkę. Zrobiłem to, ale noga była dwa centymetry za wysoko. Na to się nie ma wpływu, to pech – tłumaczy środkowy obrońa.

 

 

News will be here