Rozmowa na dzień dobry. Nowy trener Wisły: Piłkarze poczują, że jestem odważny

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
- W malowaniu fajnej przyszłości kluczowe jest utrzymanie w ekstraklasie. Wierzę w to, a nawet w coś więcej – mówi Artur Skowronek, nowy szkoleniowiec Białej Gwiazdy.

Michał Knura, LoveKraków.pl: Po pięciu latach wraca pan na ławkę w ekstraklasie. Czuje pan ogromną radość?

Artur Skowronek: Po to się codziennie pracuje, by znaleźć się w ekstraklasie. Cieszę się, że Wisła dostrzegła we mnie potencjał. Będę chciał tę decyzję obronić.

Ile meczów Wisły widział pan w tym sezonie?

Na żywo żadnego, ale na bieżąco analizuję ekstraklasę. Ostatnim czterem spotkaniom Wisły przyjrzałem się bardzo blisko.

Piłkarze mówili, że mają problem z wykonywaniem prostych rzeczy, bo zła sytuacja tak bardzo tkwi w ich głowach. Co trzeba zmienić w pierwszej kolejności?

W szatni są ludzie bardzo doświadczeni i młodzi. To powoduje, że odpowiedzialność może się rozmywa, ale mają na tyle duże umiejętności, by za chwilę znów mieć radość z tego, co robią. Ja chciałbym im pomóc, by wiedzieli, jak organizować się w grze obronnej i nie tracić bramek. Dzięki temu mogą się odblokowywać krok po kroku, coraz lepiej funkcjonować i brać odpowiedzialnośc za grę ofensywną.

Jak ma wyglądać gra w ataku? Z tym też były problemy.

Chcę przekazać piłkarzom moje zasady, by się rozumieli i gra była płynna. Mam nadzieję, że będę dobrym pomostem merytorycznym w ich sytuacji mentalnej.

W trakcie rozmów z klubem interesował pana długofalowy rozwój Wisły?

W malowaniu fajnej przyszłości kluczowe jest utrzymanie w ekstraklasie. Wierzę w to, a nawet w coś więcej. Do tego potrzebne są jednak punkty po dobrej robocie na boisku.



Dokona pan rewolucji w składzie?

Zmiany na pewno będą, ale nie oczekujcie ode mnie rewolucji. Nie ma na to czasu, nie jestem też takim trenerem. Chcę krok po kroku wdrażać swoje pomysły, opierając je na piłkarzach, którzy mimo porażek dobrze prezentowali się na boisku.

Maciej Stolarczyk walczył z wieloma kontuzjami. Pana to nawarstwienie problemów zdrowotnych nie przeraża?

Moim zdaniem to było kluczowe w tej sytuacji. Przez to zespół tracił jakość.

Nie boi się pan, że będą kolejne urazy?

Nie ma się czego obawiać. Możemy schodzić z tych schodów [Skowronek pokazuje placem na schody w sali konferencyjnej] i też się wywalić. Wiem, że zawodnicy wracają, są po badaniach, które dobrze rokują. Jest paliwo do pracy, ale trzeba indywidualizować pracę ze względu na różny wiek piłkarzy.

Spotkał się pan z trenerem Stolarczykiem?

To zawsze jest nieprzyjemna sytuacja. Wymieniliśmy parę zdań. To dobry fachowiec i człowiek, więc warto spojrzeć na tę sytuację z innej strony. Maciej jest moim kolegą od czasów Pogoni Szczecin. Gdy prowadziłem Stal Mielec, nieraz chciałem grać z jego Wisłą.

Rozmawiał pan już z władzami o zimowych wzmocnieniach?

Wszyscy wiemy, że Wisła potrzebuje wzmocnień i poruszaliśmy ten temat.

Pan ma świetne rozeznanie w I lidze. To może być kierunek? Wisła nie jest w najlepszej sytuacji finansowej.

Najważniejsza jest jakość i tym będziemy się sugerować. W I lidze jest paru ciekawych chłopaków, ale dla najlepszych pewnie nie będziemy jedynym wyborem.

Rafał Górak nadał panu ksywkę „Palnik”. Przychodzi pan do Wisły trochę jako strażak, ale rozpalić też trochę kilka elementów.

Mam nadzieję, że bardzo szybko złapiemy z zespołem wspólny kontakt. Oni poczują, że jestem odważnym człowiekiem, skoro wchodzę w taką sytuację i razem z nimi chcę to wziąć na klatę. To ludzie, którzy nie chcą Wiśle zrobić krzywdy. Po prostu trzeba im pomóc i trochę ich uwolnić.

Ksywa „Palnik” kojarzy się co najmniej dwuznacznie... To oczywiście w formie żartu. Skąd się to wzięło?

Rafał Górak, mój dobry kolega, którego byłem asystentem w Ruchu Radzionków, mówił, że palę się do różnych pomysłów. Jest we mnie dużo entuzjazmu, pasji i tym chcę zarazić ludzi wokół siebie. 

Wiele ludzi kojarzy Wisłę z latami świetności. Jak pan odbierał klub?

Jestem młody, ale pamiętam, jak seryjnie zdobywała mistrzostwo. Między przegranym a zwycięzcą jest cienka granica. Mam nadzieję, że będziemy to razem ciągnęli do przodu, do zwycięstw.

Śląski charakter może się przydać w tej szatni?

Może trochę (śmiech).