Rozmowa na dzień dobry. Z każdym meczem poprzeczka idzie do góry

fot. KP

Wisła Kraków wiosną kontynuuje serię zwycięstw. Pomaga jej w tym zaledwie siedemnastoletni napastnik Aleksander Buksa, który w 2020 roku strzelił już dwa gole.

Po raz pierwszy rozpocząłeś mecz od pierwszej minuty i już na początku spotkania strzeliłeś gola.

Jest to dla mnie nowe doświadczenie. Cieszę się, że udało mi się trafić do siatki. Jest to inna bramka od tych, które zdobyłem do tej pory. Wyskoczyłem zza pleców obrońcy i go wyprzedziłem. Była to sytuacyjna piłka, do której udało mi się dobiec jako pierwszemu. Uspokoiło to trochę naszą grę, ale nie spowodowało, że Korona się cofnęła. Oczywiście nie ustrzegliśmy się błędów, ale zdołaliśmy wywalczyć kolejne zwycięstwo.

Rywal zaskoczył Was taktyką.

To był mecz z kategorii tych o sześć punktów. Korona miała swój pomysł na grę i konsekwentnie go realizowała. Dobrze odpowiedzieliśmy na taktykę przeciwnika. Też zagraliśmy konsekwentnie, dlatego to my cieszymy się z kolejnego zwycięstwa. Do każdego meczu podchodzimy z taką samą koncentracją. Nie zmieniamy swojej filozofii. Z każdym kolejnym zwycięstwem poprzeczka idzie nieco do góry i musimy skupiać się na tym, co do nas należy.

Sytuacja losowa spowodowała, że znalazłeś się w wyjściowym składzie.

Wykonałem na boisku swoją pracę. Zagrałem na sto procent swoich możliwości. Czy będę grał w kolejnych spotkaniach, to już należy do decyzji trenera. To był pierwszy mecz od bardzo dawna, który rozpocząłem od pierwszej minuty i rozegrałem pełne 80 minut. W końcówce miałem skurcze w łydce, które przeszkadzały mi w bieganiu, dlatego podjąłem decyzję o opuszczeniu boiska. Na pełne dziewięćdziesiąt minut przyjdzie jeszcze czas.

News will be here