Rozmowy Wisły z miastem w sprawie stadionu nie tylko o czynszu

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Do 31 marca Wisła Kraków musi podpisać z miastem nową umowę dzierżawy stadionu im. Henryka Reymana, bo jest to konieczne przy składaniu wniosku o licencję na kolejny sezon. – Rozmawiamy jednak nie tylko o pieniądzach, ale i o tym, co fajnego możemy zrobić na stadionie i wokół niego – podkreśla prezes Marzena Sarapata.

Negocjacje

31 marca w kalendarzu większości polskich klubów podkreślony jest na czerwono. Do tego dnia trzeba bowiem złożyć wniosek licencyjny. Należy w nim wykazać między innymi to, że w kolejnym sezonie zespół będzie miał gdzie rozgrywać mecze. W przypadku Wisły, która nie jest operatorem stadionu przy Reymonta, a tylko go wynajmuje, potrzebna będzie nowa umowa, bo obecna wygasa z końcem trwających rozgrywek.

Wiadomo, że od dłuższego czasu trwają rozmowy. Z naszych informacji wynika, że roczny czynsz nie powinien ulec zmianie, choć klub nie ukrywał, że chciałby płacić mniej. Po podpisaniu nowej, kilkuletniej umowy, za wynajmowanie obiektu powinien wpłacać do kasy miasta ponad 3 miliony złotych. Dziś klub uiszcza czynsz dzierżawny dwa razy do roku. Ratę za drugie półrocze 2017 powinien zapłacić do końca stycznia.

Stary dług wciąż do spłacenia

O ile ostatnio Wisła płaci za stadion na bieżąco, to wciąż do rozwiązania pozostaje kwestia ponad pięciu milionów złotych z odsetkami za poprzednie lata. W październiku 2016 roku, kilka miesięcy po przejęciu piłkarskiej spółki przez Towarzystwo Sportowe Wisła Kraków, klub porozumiał się z miastem i zaległości zostały rozłożone na 24 raty. Klub spóźnił się jednak z zapłatą z jednej rat i ugoda straciła na ważności, a miasto musiało pozwać Wisłę do sądu. Urzędnicy i zarząd 13-krotnych mistrzów Polski mówią jednak o dobrej woli obu stron i rozmawiają o kolejnym porozumieniu i terminie spłat.

Jeżeli chodzi o rozmowy w sprawie umowy od 1 lipca 2018 roku, to Wisła i miasto rozmawiają nie tylko o tym, ile klub musi zapłacić. Zarząd ma konkretne plany ożywienia stadionu i jego okolicy, ale musi mieć zgodę urzędników. Klub chce, by od strony ul. Reymana powstał wreszcie sklep z prawdziwego zdarzenia połączony z kawiarnią, skwer z nowym pomnikiem Henryka Reymana i aleją legend. Pod trybuną główną zarządowi marzy się klubowe muzeum.

– Chcemy zrobić coś fajnego, by to miejsce żyło – podkreśla prezes Sarapata.

Wzięli zawodnika, ale płacą niechętnie

Wiśle byłoby łatwiej pod względem finansowym, gdyby nie m.in. problemy z płatnością za sierpniowy transfer Petara Brleka do Genoi. Włosi spóźniają się z regulowaniem rat, czego przy Reymonta wyraźnie nie przewidzieli, więc pojawiły się również zaległości wobec piłkarzy. Według nieoficjalnych informacji Brlek został sprzedany za 2,2 miliona euro, a klub nie dostał jeszcze 70 procent kwoty, czyli około sześciu milionów złotych. To spowodowało poślizgi przy wypłacaniu pensji w ostatnich miesiącach roku. Podobnie jak w przypadku stadionu, w marcu Biała Gwiazda będzie musiała wykazać, że jest rozliczona z pracownikami za okres lipiec-grudzień 2017.