Semir Stilić gorzko o Kiko Ramirezie

fot. Maciej Kozina

– Dzięki Bogu nie takie osoby jak on decydują o mojej karierze, tylko ja sam – powiedział po wygranej Wisły Płock w Krakowie Semir Stilić, były zawodnik Białej Gwiazdy.

Druga przygoda Bośniaka w Krakowie nie była tak udana jak pierwsza. Stilić wrócił do Wisły zimą i musiał nadrobić zaległości. Latem w pełni przepracował okres przygotowawczy, ale usłyszał od Kiko Ramireza, że ma lepszych zawodników i nie będzie na niego stawiał. Pomocnik poprosił więc o rozwiązanie kontraktu i później związał się z Wisłą Płock.

W niedzielnym meczu było widać, że choć Stilić ma swoje wady (znane są od dawna), to Wiśle bez Petara Brleka i Krzysztofa Mączyńskiego mógłby jeszcze sporo dać. Jego drużyna wygrała przy Reymonta 1:0, a po tej porażce krakowski klub zwolnił Ramireza. Hiszpan cały czas przekonywał, że nie żałuje, że piłkarz musiał się rozstać z Wisłą.

– Jestem szczęśliwy, że znowu mogę grać w piłkę. Teraz mogę iść do przodu, a w Wiśle moja kariera szła do tyłu. Cieszę się, że wygraliśmy i nie interesuje mnie, czy Kiko jest zadowolony z tego, że mnie nie ma w tym klubie. Dobrze, że takie osoby nie pojawiły się na początku mojej kariery – mówił 30-latek.

„Życzę Wiśle zwycięstwa”

Stilić podkreśla, że jego zespół zagrał bardzo dobrze i wyeliminował atuty Białej Gwiazdy. – Poza poprzeczką w pierwszej połowie Wisła nie potrafiła nam zagrozić – uważa. Teraz przed byłymi kolegami Bośniaka derby Krakowa. Zapewnia on, że będzie trzymał kciuki za wiślaków.

– Derby to kompletnie inny mecz i dwie porażki Wisły nie mają żadnego znaczenia. Uważam, że są lepszą drużyną od Cracovii, choć czeka ich ciężkie spotkanie. Życzę im zwycięstwa – zakończył

News will be here