Siłownia „Miśka” nie przeszkadza Wiśle. Sekcja Trenuj Sporty Walki "jest prestiżowa"

Marzena Sarapata, prezes TS Wisła i Wisły Kraków SA fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Marzena Sarapata, prezes Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków i jednocześnie prezes piłkarskiej spółki, uważa, że zarząd towarzystwa nie ma powodów, by wypowiedzieć Pawłowi M., pseudonim „Misiek”, umowy na wynajmowanie pomieszczeń klubu, w których ten prowadzi siłownię. Przy Reymonta uważają również, że nic złego nie dzieje się w sekcji Trenuj Sporty Walki. – „Misiek” nie zarządza klubem – oznajmiła Sarapata.

Na środę zarząd TS-u i Wisły zwołał konferencję, która miała dotyczyć związków klubu z grupami kibicowskimi. Na tym samym spotkaniu prezes Marzena Sarapata oznajmiła także, że niedługo duży zagraniczny inwestor ma stać się mniejszościowym udziałowcem klubu. W skrócie - za kilka miesięcy przy Reymonta ma być tylko lepiej. To był bardzo przemyslany ruch, bo kibiców nie interesują przypisywane klubowi związki z kibolami, tylko jego przyszłość i szybki powrót na salony.

Kto trenuje w jednej z sekcji?

Informacje o rządach pseudokibiców przy Reymonta, pojawiają się w mediach od dawna. Najnowszy przykład do publikacja „Dziennika Polskiego”, którego dziennikarze ujawnili video nagrane ponad roku temu przez osoby ćwiczące na obiektach Wisły w sekcji Trenuj Sporty Walki.  Widać na nim mężczyzn ustawionych w dwóch szeregach, który okładają się pięściami. Można odnieść wrażenie, że to przygotowania do tak zwanych „ustawek” z chuliganami innych drużyn.

– Wprawdzie jest tutaj wiele podobieństw do zwykłego treningu sportów walki, ale zazwyczaj nie trenuje się nacierania w szyku i przytrzymywania partnera przed sobą, by utrzymał pozycję, a potem zastąpienie go, gdy padnie. Te dwie rzeczy się tutaj wyróżniają – mówił nam pan Paweł, właściciel jednej z krakowskich szkół sportów walki.

Wisła postanowiła nie komentować sprawy. Do związków z grupami kibicowskimi odniosła się dopiero w środę. Prezes Sarapata uważa, że tego typu „klikalne informacje” są komuś na rękę, bo klub zarządza terenami o wartości ponad 75 milionów złotych.

– To są wielomilionowe interesy. Na nasz majątek składa się nie tylko ekstraklasowa drużyna piłkarska i stadion pełen uśmiechniętych ludzi, ale także potężne i atrakcyjne nieruchomości, którymi od roku możemy swobodnie dysponować. Od tego czasu przyglądamy się, jaki ruch to generuje wokół Wisły. Mamy świadomość, że są to niebezpieczne ruchy i staramy się temu zapobiegać. Bardzo wielu przeszkadza, że nam tak dobrze idzie. Nas to nie dziwi, wiemy dlaczego tak jest. Wiemy, że niektórym chodzi o olbrzymie pieniądze, a nam chodzi o dobro nadrzędne, dobro Wisły. Wielokrotnie to udowadnialiśmy – podkreśla Sarapata, przypominając heroiczną walkę o uratowanie klubu przejętego przez Jakuba Meresińskiego i sytuację z lipca 2016 roku, gdy przejęciem Wisły zainteresowana była Stechert Gruppe, która trzy miesiące później ogłosiła upadłość.

O opublikowanym przez „Dziennik Polski” filmie Sarapata nie chce dużo mówić. Twierdzi, że nie zna się na tyle, by o tym dyskutować. Wierzy jednak koordynatorowi sekcji Trenuj Sporty Walki – Tomaszowi Sararze, że to normalne treningi i zapowiada, że nie będzie żadnych zmian w tym aspekcie.

– Inny nasz ruch byłby dowodem na to, że coś złego się tam dzieje. To prestiżowa sekcja, podobie jest traktowana w innych klubach. Jej koordynator zapewnia, że są tam trenowane normalne sporty walki – podkreśla.

Współpraca z „Miśkiem” bez zarzutów

Wśród częstych zarzutów wobec władz klubu są związku członków z zarządu z chuliganem Pawłem M., pseudonim „Misiek”. W przeszłości prezes Sarapata była jego pełnomocnikiem, a wiceprezes Wisły Damian Dukat utrzymywał z nim kontakty towarzyskie i był menedżerem  jego siłowi White Star Power.

„Misiek” wynajmuje od Wisły pomieszczenia, w których prowadzi swoją działalność. W klubie nie myślą jednak, by wypowiedzieć mu umowę. Choćby dlatego, by wciąż nie był on kojarzony z chuliganem, który kiedyś rzucił nożem w jednego z piłkarzy przeciwnika Wisły w europejskich pucharach.

–  Pan Paweł M. nie zarządza klubem, co wielu sugeruje. Jesteśmy bezsilni wobec tych insynuacji, że jest inaczej. Dlaczego nie wypowiemy mu umowy? Nie będziemy tego robić, dopóki siłownia będzie działać bez zarzutu. Paweł M. regularnie płaci czynsz – tłumaczy prezes TS Wisła i Wisły Kraków SA.