Skromne, ale w pełni zasłużone zwycięstwo Cracovii z Lechem [ZDJĘCIA]

fot. KP

Cracovia pokonała na własnym obiekcie Lecha Poznań 1:0 po trafieniu Michala Siplaka. Dla Kolejorza to pierwsza porażka w grupie mistrzowskiej, która praktycznie pozbawia go marzeń o grze w europejskich pucharach. W walce o czwarte miejsce ciągle pozostają Pasy.

Na trzy kolejki przed końcem sezonu w Cracovii mówiło się głośno o walce o europejskie puchary. Trener Michał Probierz na przedmeczowej konferencji prasowej podkreślał, że jego drużyna jest faworytem meczu z Lechem i walczyć będzie o zwycięstwo.

Strzelać każdy może

Po pauzie za żółte kartki wrócili do kadry wrócili Javi Hernandez i Airam Cabrera. Przed tygodniem Pasy musiały radzić sobie bez Hiszpanów, co jak się okazało nie stanowiło dla nich większego problemu. Opiekun ekipy z ulicy Kałuży na Kolejorza nie desygnował od pierwszej minuty żadnego z tych dwóch zawodników, obu sadzając na ławce. Szansę gry od początku otrzymał natomiast Mateusz Wdowiak, który z Lechią Gdańsk dał świetną zmianę, dzięki której Cracovia pewnie wygrała spotkanie.

O tym, że w krakowskim zespole strzelać może każdy, a nie tylko Hiszpanie, bardzo szybko przekonali się gracze Lecha. Już w 6. minucie lewy obrońca Cracovii znakomicie znalazł się na piątym metrze i z bliskiej odległości huknął pod poprzeczkę. Dla Michala Siplaka była to pierwsza, ale jakże ważna bramka w sezonie.

Bez celnego strzału

Gracze z Poznania, którzy w rundzie finałowej jeszcze nie przegrali, szukali wyrównującego trafienia, lecz z ich ataków niewiele wychodziło. Michal Pesković nie miał w pierwszej połowie zbyt wiele pracy. Cracovia podobnie jak w meczu z Lechią skutecznie blokowała drogę do własnej bramki. Przed tygodniem gdańszczanie w ciągu 90 minut nie oddali w Krakowie żadnego celnego strzału. Piłkarze Lecha mieli podobne problemy.

Po zmianie stron Cracovia stanęła przed szansą na kolejne szybkie trafienie. Wpierw prostopadłe podanie próbował wykorzystać Wdowiak, lecz skończyło się tylko na rzucie rożnym. Kilkadziesiąt sekund później Sergiu Hanca, który w tym pojedynku zaliczył już jedną dobrą asystę zamienioną na bramkę przez Siplaka, próbował dograć do Cabrery. Hiszpan, który na murawie pojawił się tuż po przerwie, nie zdołał jednak dojść do piłki. Lech w dalszym ciągu nie był w stanie skonstruować akcji ofensywnej i ta tendencja nie zmieniła się do końca spotkania.

W kolejnym meczu z Zagłębiem Lubin z powodu żółtych kartek nie zagra Hanca. Upomnienie rumuński zawodnik otrzymał w doliczonym czasie gry.

Cracovia – Lech Poznań 1:0 (1:0)

Bramka: Siplak (6.)

Cracovia: Pesković – Rapa, Helik, Datković, Siplak – Gol, Dąbrowski (86. Ferraresso) – Hanca, Dimun, Wdowiak (86. Hernandez) – Piszczek (46. Cabrera).

Lech: Burić: Gumny, Goutas, Vujadinović, Kosewycz – Klupś (59. Makuszewski), Trałka, Gajos, Jóźwiak (77. Tomasik) – Jevtić (69. Gytkjaer), Marchwiński.

Żółte kartki: Piszczek, Hanca.

Sędziował Szymon Marciniak (Płock).

News will be here