Sobolewski postawi na Davida czy Dawida? „Wybór może być tylko jeden”

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

David Junca wrócił do pełni sił po kontuzji mięśniowej i w niedzielę o godzinie 12:40 wybiegnie w pierwszym składzie na mecz z Zagłębiem Sosnowiec.

Lewy obrońca po raz ostatni zagrał 22 kwietnia w Gliwicach z Ruchem Chorzów. Dziewięć minut po przerwie musiał zejść z boiska. Zastąpił go Dawid Szot, który dobrze spisywał się w dwóch ostatnich meczach z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza i Podbeskidziem Bielsko-Biała. W ostatniej kolejce dodatkowo strzelił gola i zaliczył asystę.

Zdecydowany numer jeden

W niedzielę 22-latek będzie musiał ustąpić miejsca Junce. – David jest bezapelacyjnym numerem jeden. Przez całą rundę zbudował sobie pozycję w zespole jeśli chodzi o sprawy sportowe i to jaką jest osobowością. Wybór może być tylko jeden – podkreśla trener Radosław Sobolewski.

Czy w takim razie Polak znów usiądzie na ławce? To zawodnik, który się nie obraża i cierpliwie czeka na swoją szansę, co udowodnił już w tym sezonie. Gdyby Sobolewski bardzo chciał, mógłby go przesunąć na pozycję lewego skrzydłowego, bo ma on inklinacje ofensywne. Niewykluczone, że od początku zagra  Momo Cisse, którego uraz w spotkaniu z Podbeskidziem Bielsko-Biała okazał się niegroźny.

Nietypowa pora

Mecz Wisły z pewnym utrzymania Zagłębiem Sosnowiec rozpocznie się o godzinie 12:40. W tym sezonie krakowianie grali o tej porze tylko raz. Jesienią, w pierwszej kolejce rundy rewanżowej pojechali do Niepołomic mierzyć się z Sandecją Nowy Sącz. Pora niedzielnej rywalizacji miała wpływ na przygotowania Wiślaków.

– Wszystkie treningi zaplanowaliśmy w porze meczowej, by zawodnicy przywykli – mówi Sobolewski.

Zagłębie słabe na wyjazdach

Zespół rywala, prowadzony obecnie przez Marcina Malinowskiego, jest już pewny utrzymania. U siebie pokonał Podbeskidzie, Ruch i ŁKS, za to na wyjeździe odniósł zaledwie jedno zwycięstwo, a w tym roku na stadionach rywali nie strzelił gola. Wszystko przemawia za Wisłą, która w tym roku u siebie nie straciła punktów. To może być też pułapka i krakowianie muszą uważać, by w nią nie wpaść, bo przeciwnik zagra bez presji.

– Przez cały mikrocykl prowadziliśmy narrację jak to widzimy, gdzie mogę być pewnego rodzaju zagrożenia. Zagłębie ma jakość i organizację, ale nie potrafiło tego przenieść na wyjazdy. Teraz jest inna sytuacja, bez presji mogą zagrać dobry mecz i pokusić się o niespodziankę – ostrzega.

Podziękować kibicom

Wisła przystąpi do meczu, znając wynik sobotnich derbów GKS-u Katowice z Ruchem Chorzów. Jeżeli Niebiescy stracą punkty, wygrana Wisły utrzyma ją w grze o bezpośredni awans do ostatniej kolejki. Komplet punktów w dwóch ostatnich meczach jest dla krakowian ważny także w sytuacji, gdy Ruch się nie potknie. Wówczas dwa zwycięstwa zapewnią jej trzecie miejsce i rozstawienie w barażach.

Niedzielny mecz przy Reymonta będzie ostatnim w Krakowie w sezonie zasadniczym. – Chcemy zagrać dobre spotkanie i dać radość kibicom, którzy wspierali nas przez całą rundę. Pamiętamy, z jakiego miejsca startowaliśmy, a cały czas przeogromnie nas wspierali i to dawało nam siłę – podkreśla trener Białej Gwiazdy.