Stabilizacja Cracovii. Od miesiąca punktuje najlepiej w lidze

Dobra seria Cracovii trwa od meczu z Jagiellonią fot. TerazPasypl

Po ośmiu kolejkach Pasy zajmują dopiero 14. miejsce w tabeli, ale ostatni miesiąc jest o niebo lepszy od początku sezonu. Co należy kontynuować, a co poprawić, by było dobrze?

Jest już pewnego rodzaju tradycją, że pod wodzą Michała Probierza drużyna Pasów rozpędza się bardzo powoli. Zaczyna sezon słabo, a kibice już od pierwszych kolejek rwą sobie włosy z głowy i machają ręką z wypisanym na twarzy grymasem: „A łudził się człowiek, że będzie inaczej”. U progu trwających rozgrywek miało być lepiej, ale zaczęło się jak (prawie) zawsze. Po czterech meczach, w tym trzech na wyjeździe, krakowianie mieli zaledwie punkt, dwa strzelone gole i osiem straconych. 20 sierpnia pisaliśmy o najgorszym starcie pod wodzą Probierza. Trener odpowiadał, że zachowuje spokój.

– Mamy młodych, perspektywicznych piłkarzy, ale na razie tabela tego nie pokazuje. Jesteśmy jednak tam, gdzie jesteśmy i musimy to zmienić. Trzeba zachować spokój i ja ten spokój zachowuję – mówił szkoleniowiec, który w piątek skończy 49 lat.

Progres

Po remisie z Górnikiem Łęczna i porażkach ze Śląskiem Wrocław, Lechem Poznań i Lechią Gdańsk Cracovia zamykała tabelę. Strzelała średnio pół gola na mecz, traciła – dwa. Od tego czasu drużyna awansowała o cztery lokaty. Miejsce w tabeli wciąż dalekie jest nie tylko od wymarzonego, ale również akceptowalnego. Ostatni miesiąc to jednak dobra passa w zdobywaniu punktów, a te są w piłce najważniejsze.

Od miesiąca Pasy są jedną z trzech – obok Lecha i Śląska – niepokonanych drużyn w ekstraklasie. Po dwa zwycięstwa i dwa remisy mają jeszcze właśnie zespoły z Poznania i Wrocławia. To drużyny, z którymi krakowianie już grali i przegrali (ze Śląskiem na własne życzenie), zajmujące aktualnie pierwsze i drugie miejsce w tabeli.

To dobry prognostyk na przyszłość, biorąc też pod uwagę mecze z Górnikiem i Pogonią, w których Cracovii udało się w końcówce skutecznie odrobić straty. Przy golu przeciwko Portowcom podopieczni Probierza mieli trochę szczęścia, ale stworzyli kilka innych, dobrych sytuacji. Był to mecz, w którym końcowy wynik spokojnie mógł wskazywać na zwycięstwo jednej z drużyn (zdecydowanie więcej strzałów Pogoni, ale remis – po 3 – w uderzeniach celnych). Warto też podkreślić, że krakowianie dotąd jako jedyni urwali gospodarzom punkt na ich terenie.

Co kontynuować, co poprawić?

Po słabym początku, Cracovia zaczęła strzelać więcej goli i robiła to w każdym z ostatnich czterech meczów. Mimo tego, wciąż widoczny jest problem z pozycją napastnika (w Szczecinie na tej pozycji zaczął środkowy pomocnik Pelle van Amersfoort). Marcos Alvarez jest kontuzjowany, Filip Balaj wrócił po urazie i daleki jest od formy. Z Rivaldinho jest podobnie, jak ze Słowakiem, ale w jego przypadku dostajemy też potwierdzenie, że to był nietrafiony transfer. Filip Piszczek na chwilę wrócił do łask, ale na ostatnim meczu już nie znalazł się w kadrze pierwszego zespołu. Na razie klasycznych napastników zastępują inni piłkarze.

W ponad czteroletniej pracy Probierza pod Wawelem drużyna miała okresy, gdy strzelenie jej gola graniczyło z cudem. W tym sezonie straciła już 13 i w ani jednym meczu Lukas Hrosso lub Karol Niemczycki nie zachowali czystego konta. Jeżeli uda się poprawić grę obronną i wciąż nieźle spisywać się w ataku, można liczyć, że w kolejnym miesiącu nie będzie gorzej, niż było w ostatnim.

Zdjęcie dzięki uprzejmości serwisu TerazPasy.pl.