Dziesiąty mecz z rzędu w lidze wygrali w piątek podopieczni Rudolfa Rohaczka. Pokonali na wyjeździe JKH GKS Jastrzębie i wyprzedzili rywali w tabeli. Mistrzowie Polski zajmują drugą lokatę w Polskiej Hokej Lidze.
Świetna seria
Na polskich lodowiskach krakowianie są niepokonani od siódmej kolejki. 20 września pokonali w Oświęcimiu Unię 7:3 i od tego czasu nie ma na nich mocnych. W niedzielę Cracovia znów spotka się z tym rywalem, tym razem u siebie o godzinie 18.30.
Mistrzowie Polski pojechali w piątek na bardzo trudny teren. Jastrzębianie od początku sezonu są w świetnej formie i dotąd wyprzedzali krakowian w tabeli. To zresztą z nimi nasza drużyna przegrała ostatni mecz w Polskiej Hokej Lidze. W ostatnim meczu drużyna Rohaczka zrehabilitowała się więc za porażkę u siebie po rzutach karnych.
Wzięli rewanż
Pierwszego gola kibice zgromadzeni na Jastorze zobaczyli dopiero w drugiej tercji. W 32. minucie Tomasz Fuczik wjechał z krążkiem do bramki po strzale Tomasa Sykory i Pasy objęły prowadzenie. Gospodarze mogli pluć sobie w brodę, bo chwilę wcześniej nie wykorzystali rzutu karnego. Rafał Radziszewski zatrzymał faulowanego Tomasza Kulasa, który stanął oko w oko z bramkarzem Cracovii.
W połowie trzeciej odsłony goście zadali dwa szybkie, decydujące ciosy. Najpierw strzelił Petr Sinagl, a niecałą minutę później grę Paśów w przewadze wykorzystał Peter Novajovsky. Honorowe trafienie dla jastrzębian zaliczył w ostatniej minucie spotkania Martin Vozdecky.
W niedzielę Cracovia może objąć prowadzenie w tabeli. Musi wygrać z Unią, a JKH GKS urwać punkty aktualnemu liderowi z Tychów. Zespołowi z Jastrzębia nie będzie jednak łatwo, bo w piątek stracił najlepszego napastnika. Na początku meczu z powodu urazu lodowisko opuścił Tomas Kominek, ich najlepszy strzelec.
JKH GKS Jastrzębie – Comarch Cracovia 1:3 (0:0, 0:1, 1:2)
Bramki: Vozdecky (60.) - Sykora (32.), Sinagl (49.), Novajovsky (50.).