Szalony finał Pucharu Polski hokeistów dla GKS-u Tychy

fot. PZHL

Przed własną publicznością krakowianie mogli skompletować trzecie w tym roku trofeum. Długo się na to zapowiadało, ale po szalonej trzeciej tercji i dogrywce po raz ósmy Puchar Polski zdobyli hokeiści z Tychów, którzy wygrali 6:5. To była dobra reklama polskiego hokeja. Na trybunach zasiadło 2300 kibiców.

W tym roku finał krajowego pucharu odbył się przy Siedleckiego, w czym wielu upatrywało szansy Comarch Cracovii. Zaczęło się obiecująco, gospodarze mieli małą przewagę i w dwóch pierwszych tercjach udokumentowali ją golami. W 8. minucie prowadzenie Pasom dał Petr Sinagl, a sześć minut przed końcem drugiej części meczu na 2:0 podwyższył Teddy Da Costa.

Kontaktowego gola dla tyszan zdobył na początku trzecie tercji Adam Bagiński, ale Cracovia odpowiedziała trafieniem Macieja Urbanowicza. Kiedy wydawało się, że w tym meczu nic wielkiego już się nie zdarzy, hokeiści obu drużyn postanowili, że rok 2017 zakończą wystrzałowo. GKS w sześć minut strzelił trzy gole i objął prowadzenie. Odpowiedź Pasów była natychmiastowa i znów to one były bliżej wygranej (5:4). Dwa ostatnie słowa należały jednak do wicemistrzów Polski. 69 sekund przed końcem podstawowego czasu gry wyrównał Bartłomiej Pociecha, a bohaterem dogrywki był Michael Cichy.

GKS wywalczył Puchar Polski po raz ósmy w historii i drugi z rzędu. Cracovia wygrała dotąd dwa finały i rok kończy z dwoma trofeami – mistrzostwem Polski i Superpucharem.

Comarch Cracovia – GKS Tychy d. 5:6 (1:0, 1:0, 3:5, d. 0:1)

Bramki: Sinagl (8., 57.), Da Costa (34.), Urbanowicz (49.), Drzewiecki (59.) – Bagiński (42.), Galant (50.), Witecki (54.), Gościński (55.), Pociecha (59.), Cichy (76.).

News will be here