Tomasz Hajto o Cracovii: Równia pochyła [Rozmowa]

fot. Tomasz Hajto Twitter

– Niektórzy piłkarze Cracovii wyprawiali w obronie rzeczy, które nie przystoją w klubie, który chce być budowany na trzecią, czwartą siłę ekstraklasy – mówi ekspert Polsatu Sport po dotkliwej porażce Pasów w Pucharze Polski z Zagłębiem Lubin.

Co można powiedzieć po takiej porażce Cracovii?

Tomasz Hajto, były reprezentant Polski, ekspert Polsatu Sportu: Ciężko coś komentować i oceniać, bo oczy nie kłamią. To jest bolączka Michała Probierza, który podjął się budowania nowej Cracovii. Na razie zespół wygląda jak na równi pochyłej. Mecz pucharowy strasznie obnażył niektórych zawodników. Mają w Cracovii twardy orzech do zgryzienia. Sytuacja nie jest łatwa, ale w takich chwilach trzeba się trzymać razem, obrać jeden kierunek i ciężko pracować. I każde spotkanie zaczynać od walki i koncentracji w grze defensywnej. Takie błędy nie mogą się przytrafiać na poziomie ekstraklasy.

Mecz zaczął się od rzutu karnego dla Zagłębia. Zawodnicy Cracovii protestowali.

Karny ewidentny, bez dwóch zdań. Z kolei czerwona kartka [Ołeksija Dytiatjewa – przyp. red.] to był styl Kung Fu Panda. Gdyby go trafił w nogę postawną, to nie zoperowałby tego żaden lekarz na świecie. Przypuszczam, że za taką czerwoną kartkę mogą  go i na ligę zawiesić.

Cracovia grała w prawie najmocniejszym na dziś składzie. Co by się działo, gdyby wystawili rezerwy…

Nie śledzę tak dokładnie wszystkich meczów, czasem przyjadę zobaczyć. Jeżeli to jest ich najmocniejszy skład, to nie można cały czas szukać winy w tym, że czterech czy pięciu jest nieobecnych. Kadrę buduje się z 25 piłkarzy. Mają ciężki czas, muszą walczyć o każdy punkt, bo na koniec sezonu może okazać się cenny.

A może to Zagłębie było w czwartek tak dobre, a nie Cracovia tak słaba?

Lubin to jest bardzo dobra drużyna, ale to, co niektórzy piłkarze Cracovii wyprawiali w obronie, nie przystoi w klubie, który chce być budowany na trzecią, czwartą siłę ekstraklasy.

Pan widzi w tej drużynie materiał, z którego można zbudować coś lepszego?

Nie mi to oceniać. Są ludzie, którzy budowali ten zespół przed sezonem. Jest Michał, jest prezes. Ja nie miałem żadnego wpływu. Ciężko mi oceniać, bo z jednym i drugim się znam i dla mnie nie jest to komfortowa sytuacja. Życzę im jak najlepiej, ale są w sytuacji nie do pozazdroszczenia.

Co może zrobić Michał Probierz, by obudzić drużynę? Pod warunkiem, że będzie mu ją dane prowadzić.

Dziwne, gdyby mu nie było dane, bo podpisał długoterminową umowę.

Wie pan, jak to jest z umowami.

Nie może się poddawać, bo tylko mięczaki się poddają. Trzeba chodzić z głową podniesioną do góry, walczyć, trenować. Może znaleźć inną taktykę, by cały czas się bronić i czekać na kontrę lub stały fragment? Jak idą na wymianę, to źle się kończy.

Trener Probierz jeszcze przed przerwą zdjął z boiska słabo grającego młodego Sylwestra Lusiusza. Taką zmianą nie podetnie chłopakowi skrzydeł?

Jak dobry piłkarz przechodzi z klubu do klubu, to nie potrzebuje aklimatyzacji, tylko przychodzi i gra. Jak chłopak jest dobry, to nikt mu nie podciął skrzydeł, ale dał szansę w Pucharze Polski, by mógł się pokazać.

Z jednej strony wymagamy od trenera, by dawał szanse młodym, a jak daje, to zwalamy, że mu podcina skrzydła. Dobry piłkarz zawsze się obroni. Jak nie radzi sobie z presją, to może w Krakowie na Rynku precle sprzedawać i nie będzie presji.

Mateusz Borek: Obwarzanki, Tomek.

Tomasz Hajto: Obwarzanki (śmiech).

 

Rozmawiał i notował Michał Knura