Transfery Wisły? „Nie chcemy zapełniać szatni”

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Biała Gwiazda pozyskała na razie trzech zawodników. Wzmocnienia mają być, ale klub działa bardzo ostrożnie.

W sparingach z Sandecją Nowy Sącz (0:1) i Podbeskidziem Bielsko-Biała (1:0) byli testowani ofensywni zawodnicy Dawid  Rudnik i Jean Carlos Silva. Przeciwko pierwszoligowcom nie zachwycili. Trener Maciej Stolarczyk nie chciał ich oceniać, ale można było wyczuć, że również nie jest pod wrażeniem Polaka i Brazylijczyka.

– Usiądziemy i podejmiemy decyzję. Chcę, żeby piłkarze dowiedzieli się o niej jako pierwsi – mówił po sparingu z Góralami trener Maciej Stolarczyk.

Wisła pozyskała dotąd Michała Maka, Davida Niepsuja i Rafała Janickiego, który są z drużyną od początku przygotowań. Wzmocnienia przydałyby się z przodu, i klub nad nimi pracuje. Stara się być jednak bardzo ostrożny. Wisła chce pozyskać zawodników, którzy mają już swoją wartość, ale jednocześnie perspektywę rozwoju, by można było ich sprzedać. Pieniądze na ich sprowadzenie mają wyłożyć chętni biznesmeni, którzy w przyszłości mieliby udział w zysku z transferów.

– Transfery będą, ale potrzebuję piłkarzy do rywalizacji, a nie do zapełnienia szatni. Chcemy iść w jakość – tłumaczy szkoleniowiec.

Problemy w ofensywie

W Dankowicach zabrakło kilku piłkarzy. Indywidualnie w Myślenicach pracują Paweł Brożek, Jakub Błaszczykowski i Daniel Hoyo-Kowalski. Drobne urazy wykluczyły z występu Łukasza Burligę, Vukana Savicevicia i Emmanuela Kumaha. Od kilku dni z powodu kontuzji nie ćwiczy także Rafał Pietrzak. Obrońcy skończył się kontrakt i się zastanawia, czy nie spróbować sił w innej lidze.

Jeżeli chodzi o sparing z Podbeskidziem, trener cieszy się z wyniku. Podkreśla jednak, że dla niego wciąż najważniejsza jest poprawa organizacji gry. W obronie Wisła nie wygląda źle, ale w ataku brakuje ognia.

– Mamy jeszcze dwa tygodnie do startu ligi. Pamiętajmy też, że nasi ofensywni piłkarze jak Kuba czy Paweł mają problemy – mówi Stolarczyk.