Trener Cracovii: Michał Helik pomógł nam z ławki

fot. Krzysztof Kalinowski / LoveKraków.pl

Cracovia dla Korony Kielce jest mało gościnna i od sezonu 2013/2014 nie pozwala jej wywalczyć na swoim terenie kompletu punktów. Sytuację, po której padł decydujący gol, zapoczątkował siedzący na ławce rezerwowych Michał Helik.

Spotkanie z Koroną to drugi mecz z rzędu, po którym Pasy mogą przypisać sobie pełną pulę. – Wiedzieliśmy, że Korona to ciężki przeciwnik. Jest to agresywny zespół, który odważnie gra pressingiem – podkreślił na pomeczowej konferencji prasowej trener Michał Probierz. – Pogoda miała również wpływ na naszą dyspozycję. Ciężko stało się z boku, a co dopiero, kiedy trzeba było biegać po boisku – dodał.

Przed tygodniem z Rakowem Częstochowa, teraz z Koroną Sergiu Hanca otworzył wynik spotkania i Cracovia nie przegrała. Dla Rumuna to trzeci mecz, w którym trafił do bramki rywala. – W sytuacji bramkowej dużą rolę odegrał siedzący na ławce Michał Helik, który zagrał szybko piłkę zza linii. To ważne, bo pokazuje, że w drużynie nikt się nie obraża, nawet jeśli nie gra. Po bramce mecz był pod naszą kontrolą. Brakuje nam jeszcze takiego cwaniactwa, ale najważniejsze jest to, że wygraliśmy do zera. Czekaliśmy na to bardzo długo – wyjaśniał opiekun Pasów.

Trzecia porażka z rzędu

Szkoleniowiec Korony Krakowa nie będzie miło wspominał. – Potrzebuję czasu, aby przeanalizować to, co się stało. W pierwszej połowie graliśmy szybką piłkę, ale nie zbudowaliśmy takiego kapitału, jaki powinniśmy. Cracovia w pierwszych 45 minutach nie miała wielu sytuacji bramkowych – zauważył trener Korony Gino Lettieri. – Przegrywam trzeci mecz z rzędu po sytuacjach ze stałych fragmentów. Po straconym golu wszystko to, co prezentowaliśmy na boisku przestało mieć znaczenie – ubolewał opiekun gości.