Trener Wisły po dwóch porażkach: Nie jest łatwo

fot. Arkadiusz Szuba/LoveKraków.pl

Wisła Kraków po raz drugi w tym sezonie przegrała. Tym razem lepsza od niej okazała się Lechia Gdańsk, która podobnie jak Arka Gdynia zaserwowała krakowianom trzy trafienia.

Źródło problemu

Na niespełna tydzień przed Derbami Krakowa nastroje w Wiśle Kraków nie są optymistyczne. – Porażki są wkalkulowane w tę dyscyplinę, ale nie jest łatwo pozbierać się po aż dwóch tak dotkliwych przegranych. Musimy je przeanalizować, by znaleźć ich przyczynę i szykować się na to, co przed nami – powiedział po spotkaniu w Gdańsku trener Białej Gwiazdy Dariusz Wdowczyk.

Bez strzałów

Wisła miała problem z grą ofensywną. W trakcie 90 minut spotkania oddała tylko jeden celny strzał na bramkę gdańszczan. – Z przebiegu meczu Lechia była lepszym zespołem i zasłużenie wygrała, czego jej gratuluję. Była szansa w drugiej połowie na remis, ale kiedy wydawało nam się, że przejmujemy inicjatywę, straciliśmy drugiego gola i znów musieliśmy gonić wynik – komentował opiekun krakowian.

Między słupkami

Po słabym występie z Arką Gdynia Michała Miśkiewicza w bramce zastąpił Łukasz Załuska. – Trudno ocenić występ bramkarza, kiedy dostajemy trzy bramki. Jednak przy żadnym z tych goli, które padły, swojego udziału Łukasz nie ma. Nie widziałem pierwszego trafienia, ale przy drugim lepiej powinien zareagować Rafał Pietrzak. Przy trzecim Lechia rozklepała nas w polu karnym – krótko podsumował szkoleniowiec.

Nowa era

Na krótko przed meczem w Wiśle zmienił się właściciel. Trener Wdowczyk nie chciał jednak komentować tego wydarzenia. –  Jestem skoncentrowany na tym, co robię z zespołem i tylko to mnie interesuje. Tego typu zmiany są poza nami, nie mamy na to żadnego wpływu. Z nowymi właścicielami jeszcze się nie spotkaliśmy, ale mam nadzieję, że wkrótce to nastąpi – uciął krótko.

Kolano Mączyńskiego

W składzie na Lechię zabrakło Krzysztofa Mączyńskiego, który z uwagi na udział w mistrzostwach Europy później rozpoczął treningi w klubie. – Krzysiek ma dolegliwość taką, jaką miał przed Euro, czyli kolano. Odpoczął trochę, ale pojawiły się obciążenia. Chciał zdążyć na mecz, ale się nie udało i dlatego zabrakło go w składzie – tłumaczył absencję zawodnika trener Wdowczyk.