Do końca roku Cracovia i Wisła wyjdą na boisko jeszcze pięć razy, rozgrywając mecze rundy rewanżowej sezonu zasadniczego. Na jego półmetku drużyny z ulicy Reymonta i ulicy Kałuży dzieli dziewięć pozycji i jedenaście punktów. – Wisła zaskakuje mnie na plus. Z kolei w Cracovii mamy powtórkę sprzed roku. Rozgościł się u nich pech i nie chce odejść – ocenia trener Leszek Ojrzyński.
Wisła jest czwarta z 25 punktami i bilansem bramek 28:19. Po pokonaniu 5:2 Lechii Gdańsk w połowie września była nawet liderem. W 15. kolejce rzutem na taśmę pokonała 3:2 Zagłębie Lubin.
Cracovia jest 13. z 14 punktami i stosunkiem goli 11:18. Przez większość czasu zajmowała miejsce w strefie spadkowej, ale ostatnio drużyna gra i punktuje lepiej. W sobotę uległa w Gdańsku Lechii 0:1, ale na boisku lidera zaprezentowała się korzystnie. Jeżeli poprawi skuteczność, na koniec roku może być wyżej.
– Nie będę oryginalny, jeżeli powiem, że Wisła zaskoczyła mnie pozytywnie, a Cracovia rozczarowała – mówi trener Leszek Ojrzyński, obecnie bez pracy, były opiekun między innymi Korony Kielce czy Arki Gdynia.
Kto lepiej łatał
– Przeciwko Pasom sprzysięgło się wszystko, co najgorsze. Szybko wypadli Oliva i Danek, rozczarowuje Piszczek. Do tego nie udało się załatać dziur po Piątku i Covili. Jest wiele nowych nazwisk, zespół potrzebuje czasu – podkreśla Ojrzyński.
Łatwego zadania nie miał także kolega po fachu Probierza i Ojrzyńskiego z drugiej strony Błoń – Maciej Stolarczyk. Klubem targają problemy finansowo-organizacyjne, kadra jest szczupła. Odeszło wielu obcokrajowców, w tym najlepszy strzelec Carlitos.
– Na razie „Stolarowi” udaje się stawiać czoła problemom dzielniej, niż większość myślała. Wisła miała swoje „doły”, ale nie brakowało spektakularnych spotkań z jej udziałem – zauważa Ojrzyński.
Na myśli ma wygrane 5:2 mecze z Lechem Poznań i Lechią Gdańsk oraz remis 3:3 z Legią Warszawa.
– Wiśle bezboleśnie udało się zastąpić Carlitosa, bo odżył Ondrasek. Cracovia z kolei bardzo straciła na odejściu Piątka. Brak Covili zauważalny jest nie tylko jeżeli chodzi o sprawy czysto piłkarskie – uważa 46-letni szkoleniowiec.
Na plus, na minus
Tabeli przewodzi Lechia, co dla Ojrzyńskiego jest zaskoczeniem. Zespół znad morza od kilku lat ma mocny skład, ale nie spełniał oczekiwań i nie grał w europejskich pucharach.
– Mimo wszystko liczyłem, że pierwsza będzie Legia lub Lech. Oprócz Wisły warto pochwalić Piasta, który mimo walki o utrzymanie w poprzednim sezonie, zachował spokój i dał czas Waldemarowi Fornalikowi – podkreśla trener.
Na minus ocenia beniaminków – Zagłębie Sosnowiec i Miedź Legnica. – Ci drudzy mieli niezły początek, ale potem posypał się im skład i mają duży problem – kończy Ojrzyński.