Remisem 1:1 zakończyła się pierwsza odsłona rywalizacji Lecha i Wisły o półfinał krajowego pucharu. – Ten wynik szczęścia nam nie daje – twierdzi kapitan Białej Gwiazdy Arkadiusz Głowacki.
To był bardzo słaby mecz. Nieco więcej działo się po przerwie, gdy padły bramki. Wynik otworzył Paweł Brożek, a w końcówce wyrównał Dawid Kownacki. Trafienie dla Kolejorza padło ze spalonego, ale tej bramki nie byłoby, gdyby wcześniej rezerwowy Wisły Petar Brlek nie zagrał nieodpowiedzialnie w środku pola.
– To było niezrozumiałe zagranie. Pewnie on też nie wie, co to miało być – komentuje trener Dariusz Wdowczyk.
Nie chcieli bronić za wszelką cenę
Mimo że Wisła straciła prowadzenie, szkoleniowiec po remisie nie zamierza narzekać. – Przez znaczną część spotkania graliśmy solidnie w defensywie. Lech nie potrafił znaleźć na nas sposobu, nasze boki skutecznie blokowały ofensywę Kolejorza. Nie chcieliśmy za wszelką cenę bronić wyniku. Chcieliśmy grać otwarcie i przez to straciliśmy gola. Szanujemy ten wynik i na naszym stadionie chcemy przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę. Rewanż zapowiada się bardzo ciekawie – podkreśla Wdowczyk.
„Lech miał przewagę”
Arkadiusz Głowacki ma zastrzeżenia do gry zespołu, gdy objął prowadzenie. Zdaniem kapitana piłkarze Wisły dali z siebie zbyt mało i Lech czuł się coraz pewniej w rozegraniu. – Remis szczęścia nam nie daje. Możemy być zadowoleni z wyniku, bo Lech miał przewagę – przyznaje obrońca.
Rewanżowe spotkanie przy ulicy Reymonta zostanie rozegrane 30 listopada.