Przed tak ważnym meczem raczej nikt nie śpi spokojnie. Jeżeli trener Wisły Kraków przed sobotnim starciem z Cracovią (początek przy Reymonta o godzinie 20.30) będzie miał problemy z zaśnięciem, to na pewno nie z powodu problemów kadrowych.
Do wiślackiej bramki wróci Julian Cuesta, który z powodu kontuzji opuścił część drugiej połowy ligowego meczu w Wiśle Płock. Gotowy jest także napastnik Zdenek Ondraszek. Nikt nie pauzuje za kartki. Wyjściową jedenastkę Ramirez wybierze z 24 zawodników. Dobra sytuacja kadrowa to dla niego „błogosławione problemy”.
Wszystko inne na bok
Dla hiszpańskiego trenera i kilku zawodników Białej Gwiazdy będą to pierwsze derby w historii.
– To będzie wyjątkowy mecz. Odstawiamy na bok ligę, Puchar Polski i codzienność. Wszyscy odczuwamy kumulację wrażeń, jestem dumny, że będzie mi dane poprowadzić Wisłę w takim spotkaniu. Przeanalizowaliśmy Cracovię, która ma wielu bardzo dobrych zawodników. To będzie mecz jak finał, a finałów się nie gra, tylko wygrywa – zapowiada Kiko Ramirez.
Na stadionie przy Reymonta zasiądą tylko kibice gospodarzy. Fani Cracovii nie zostaną wpuszczeni na mecz - to kara za zdemolowanie sektora gości podczas grudniowych derbów. Hiszpański trener Wisły, który od stycznia mieszka w Krakowie, przyznaje, że zdarza mu się spotykać kibiców Pasów. – Zawsze podchodzili do mnie z szacunkiem – zapewnia.
Na derbową wygraną Wisły kibice czekają od sezonu 2014/2015, kiedy przy Reymonta było 2:1. W ostatnich czterech meczach dwa razy było 1:1 i dwa razy Cracovia zwyciężyła 2:1.