Skrzydłowy Kamil Wojtkowski przeszedł w Wiśle testy medyczne i podpisał trzyletni kontrakt. – To fantastyczny chłopak, który zna swoją wartość i może zrobić karierę – uważa trener Czesław Michniewicz, który dał mu szansę w ekstraklasie w Pogoni Szczecin.
Wojtkowski urodził się 26 lutego 1998 roku w Sokołowie Podlaskim. Po występach w miejscowym OSiRze trafił do juniorów Legii Warszawa. Wiosną 2014 roku wzięła go Pogoń, w której w ekstraklasie zadebiutował jeszcze jesienią. Prawdziwą szansę otrzymał jednak w maju 2015 roku od Czesława Michniewicza.
– Poznałem go komentując mecze Pucharu Syrenki. Po roku, półtora trafiłem do Pogoni i tam się spotkaliśmy. Już trenował z pierwszą drużynę, ale nie grał wiele. W momencie, gdy awansowaliśmy do grupy mistrzowskiej, zdecydowanie na niego postawiłem, bo wiedziałem, jaki ma potencjał – mówi trener Michniewicz. W dwóch meczach Wojtkowski wyszedł w pierwszym składzie, a przeciwko Śląskowi Wrocław zaliczył asystę.
Ławka w mocnym zespole
Zdolnego chłopaka szybko zauważyli Niemcy i nowy piłkarz Wisły został sprzedany do RB Lipsk. – Trochę żałuję, że odszedł, bo mówiłem mu, że u mnie będzie miał szansę na grę od początku. Chciał jednak spróbować życia na zachodzie – opowiada Michniewicz.
W Bundeslidze nie zadebiutował, ale jeździł jako rezerwowy drużyny, która długo biła się o mistrzostwo. – To wiele mówi. Jego czas w Niemczech na pewno nie był stracony. Kilka razy spotkaliśmy się i podkreśla, że nauczył się intensywności i wielu innych ważnych rzeczy. Motoryka jest jego atutem, a w klubie z Bundesligi wskoczył na jeszcze wyższy poziom – uważa trener.
Michniewicz chciał ściągnąć Wojtkowskiego do Bruk-Betu Termaliki Nieciecza najpierw rok temu, a potem zimą, ale jego klub nie chciał się na to zgodzić. Być może pomocnik zadebiutowałby w niemieckiej lidze, gdyby nie spory pech. W spotkaniu kadry do lat 19 z Turcją złamał kość strzałkową w nodze, zahaczając nią o siatkę okalającą boisko.
Zna swoją wartość
Wojtkowski przeszedł rehabilitację i jest w pełni sił. W sobotę obserwował wygrany 2:0 sparing Wisły z Odrą Opole. – To jest bardzo dobry ruch Wisły. Jeżeli dostanie szansę, na pewno pokaże się z dobrej strony. On wie, że darmo nikt mu miejsca na boisku nie da – przekonuje Michniewicz.
Pierwszy Polak sprowadzony przez Wisłę w tym okienku nie powinien mieć również problemów z odnalezieniem się w szatni. – To nie jest chłopak do rany przyłóż. Zna swoją wartość, jest pewnym siebie indywidualistą. Na wiele tematów ma swoje zdanie, na boisku potrafi być złośliwy dla swoich kolegów i przeciwników. Ja cenię takich piłkarzy, im łatwiej zrobić karierę – mówi szkoleniowiec.
Wojtkowski bez problemów kopie piłkę obiema nogami, ma mocny strzał i zmysł do gry kombinacyjnej, którą preferuje jego nowy zespół. Nie jest wysoki (173 cm), ale dobrze zbudowany fizycznie.