W dwóch ostatnich spotkaniach sezonu zasadniczego zespół Mariusza Jopa będzie walczył o zajęcie jak najlepszej pozycji i przystąpienie do baraży w najmocniejszym składzie. Krakowianie muszą zarządzać siłami i kartkami.
Piątkowe, niezwykle ważne zwycięstwo w Tychach z GKS-em, a także sobotni tryumf Bruk-Betu Termaliki Nieciecza nad Górnikiem Łęczna zapewniły krakowianom i Miedzi Legnica przedłużenie sezonu i marzeń związanych z powrotem do ekstraklasy.
Końcówka sezonu w I lidze. Kilka możliwych scenariuszy
Jeżeli sezon zakończyłby się już teraz, po 32. kolejkach, pary półfinałowe w barażach stworzyłyby Wisła Płock i Polonia Warszawa (3. i 6. miejsce) oraz Miedź i Wisła Kraków (4. i 5.). Przez najbliższe półtora tygodnia jeszcze wiele może się zmienić. Pewni bezpośredniego awansu nie są jeszcze w zespole z Niecieczy (pięć punktów przewagi nad płocczanami), który na koniec zmierzy się z Miedzią i Kotwicą Kołobrzeg. O ile w pierwszym spotkaniu trudno przewidzieć wynik, to raczej trudno zakładać, że Słonie – w przypadku kompletu punktów Wisły P. – u siebie potkną się ze słabym beniaminkiem. Teoretycznie najtrudniejszy terminarz mają legniczanie, którzy sezon zasadniczy zakończą z płocczanami – przed nimi więc dwa starcia z czołówką.
To może wykorzystać krakowska Wisła i zająć czwarte miejsce (o trzecie będzie bardzo trudno nawet zakładając komplet punktów na finiszu), dzięki któremu będzie gospodarzem półfinału. Rywalami Białej Gwiazdy będą zdegradowana już Stal Stalowa Wola (u siebie) i Stal Rzeszów (na wyjeździe), która przegrała osiem z dziesięciu ostatnich meczów, a ostatni komplet punktów zdobyła 1 marca. Podopieczni Marka Zuba w tabeli za 2025 roku są lepsi jedynie od Warty Poznań. Punkt w dwóch spotkaniach zagwarantuje baraże Polonii (kto by zakładał taki scenariusz na początku sezonu, gdy źle zaczęli i zamykali tabelę?), która o sześć wyprzedza Górnika Łęczna, ale nie ma jeszcze pewności, bo drużyna z Lubelszczyzny ma lepszy bilans w spotkaniach bezpośrednich.
Czterech piłkarzy Wisły zagrożonych pauzą za kartki
Baraże zostaną rozegrane 29 maja (pierwszy mecz o godz. 18, drugi o 21), a finał 1 czerwca o godz. 16:30. Wisła Kraków jest już pewna udziału w pierwszej części „dogrywki” sezonu. Celem na najbliższy czas jest oczywiście komplet punktów z dwoma Stalami, przygotowanie szczytowej formy na półfinał i powrót kontuzjowanych zawodników, których nie jest wielu. Ważnym aspektem, oprócz zarządzania siłami piłkarzy, jest „pilnowanie” kartek. W tym momencie nad czterema „wisi” pauza za napomnienia. Po trzy mają na koncie Marc Carbo, Kacper Duda, Marko Poletanović i Angel Rodado. Nie skasują się one automatycznie po 34. kolejce, ponieważ Polski Związek Piłki Nożnej utrzymał przepisy obowiązujące od lat. Spotkania barażowe będą traktowane jako kontynuacja rozgrywek I ligi i ewentualna dyskwalifikacja za żółte kartki lub wykluczenie po samoistnej czerwonej podlegają wykonaniu w barażach.
Co to oznacza dla krakowian? Muszą wystrzegać się niepotrzebnych strat, zwłaszcza w obronie, po których trzeba ratować się nieprzepisowym zagraniem zagrożonym żółta kartką lub wyrzuceniem z boiska. W piłce często planuje się „złapanie” kartki przez danego zawodnika, by na ważne mecze nie brakowało kilku kluczowych postaci, a straty równomiernie rozłożyć. Wiślacy zapewne mają już plan na najbliższy czas, w tym na zarządzanie napomnieniami. Muszą jednak pamiętać, że to sport i wszystkiego nie da się „ustawić”.