Wisła podzieliła się punktami z Lechią

fot. KP

Wisła Kraków i Lechia Gdańsk starały się atakować, ale ostatecznie żadna z drużyn nie zdołała strzelić zwycięskiej bramki i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.

Nowy sezon dla obu drużyn nie rozpoczął się najlepiej. Trzecia siła minionych rozgrywek bezbramkowo zremisowała w Łodzi z beniaminkiem. Podopieczni trenera Piotra Stokowca poprawili sobie humory we czwartek, pokonując w eliminacjach Ligi Europy po bardzo dobrym meczu duński Broendby IF 2:1. Wiślacy rywalizację w ekstraklasie rozpoczęli od porażki u siebie ze Śląskiem Wrocław. Jak podkreślał trener Maciej Stolarczyk jest to mecz, o którym jego piłkarze muszą jak najszybciej zapomnieć.

W zmaganiach z rywalami zadania wiślakom nie ułatwiają kontuzje. Z Lechią Gdańsk wystąpić nie mogli m. in. Jakub Błaszczykowski, Łukasz Burliga czy Vukan Savicević. Ze składu wypadł również z powodu urazu Paweł Brożek. Pod znakiem zapytania stał występ Vullneta Bashy, lecz Albańczyk ostatecznie znalazł się w wyjściowej jedenastce. Jego obecność na boisku była widoczna już od pierwszych minut. Przede wszystkim dlatego, że Rafał Boguski mógł skupić się na akcjach ofensywnych, a niekoniecznie na wspieraniu krakowskiej defensywy.

Po poprzeczce

Po raz kolejny między słupkami wiślackiej bramki stanął Michał Buchalik. Pierwszy poważny sprawdzian bramkarz Białej Gwiazdy miał w 23. minucie. Michał Mak faulował w odległości około 20 metrów od bramki Macieja Gajosa. Do rzutu wolnego podszedł sam poszkodowany, który zdecydował się na bezpośrednie uderzenie. Zawodnik Lechii strzelił mocno nad murem, lecz piłka spadła na poprzeczkę.

W odpowiedzi Wisła za sprawą Kamila Wojtkowskiego zdecydowała się na atak. Uderzenie z dystansu młodego zawodnika krakowian zakończyło się jednak podobnie jak chwilę wcześniej rzut wolny wykonywany przez gospodarzy.

Lepsza druga połowa

Po zmianie stron goli w dalszym ciągu nie było. Zaostrzyła się natomiast nieco gra. Po serii fauli sędzia Krzysztof Jakubik zdecydował się w końcu sięgnąć po raz drugi w tym spotkaniu po żółty kartonik, którym ukarał byłego gracza Białej Gwiazdy Rafała Wolskiego. W pierwszej połowie upomnienie otrzymał Maciej Sadlok.

Na dwadzieścia minut przed końcem goście coraz mocniej napierali na bramkę gospodarzy. Lechia natomiast miała spore kłopoty z konstruowaniem akcji. Nie pomagały nawet zmiany, na które decydował się trener Stokowiec. Sforsować defensywę gdańszczan próbował Boguski, zagrywając do wbiegającego w szesnastkę Sadloka, lecz górą w tej sytuacji był Lukas Haraslin. Chwilę później po dwóch rzutach rożnych przyjezdni byli bliscy trafienia, ale piłka nie znalazła drogi do bramki.

W końcówce Lechia szukała swoich szans. W polu karnym padł Artur Sobiech, lecz sędzia uznał, że wszystko odbyło się w zgodzie z przepisami. Na pięć minut przed końcem Gajos zmusił do interwencji Buchalika. Bramkarz gości popisał się niezłą interwencją i zakończył mecz z czystym kontem.

Lechia Gdańsk – Wisła Kraków 0:0

Lechia: Alomerovic – Kobryń, Nalepa, Maloca, Chrzanowski – Maulana Vikri (46. Kubicki), Gajos, Makowski, Wolski (57. Haraslin), Peszko (72. Paixao) – Sobiech.

Wisła: Buchalik – Niepsuj, Klemenz, Janicki (79. Wasilewski), Sadlok – Boguski, Basha, Wojtkowski, Silva (76. Buksa), Michał Mak (88. Morys) – Drzazga.

Żółte kartki: Wolski – Sadlok, Klemenz, Wasilewski.

Sędziował Krzysztof Jakubik (Siedlce).

News will be here