Wisłocki wkrótce odejdzie ze spółki? "Potrzebny jest bardzo dobry menedżer" [Rozmowa]

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Rafał  Wisłocki został nowym prezesem Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków. Nie ukrywa, że łączenie podobnych funkcji w Towarzystwie i Wiśle Kraków SA jest praktycznie niemożliwe. Czy wkrótce dojdzie do zmiany na tym stanowisku w piłkarskiej spółce?

Michał Knura, LoveKraków.pl: Proponując osoby do nowego zarządu TS, powiedział pan o nowym otwarciu. Zaczyna się nowy rozdział w historii klubu?

Rafał Wisłocki, prezes TS Wisła i Wisły Kraków SA: W ostatnich tygodniach toczyliśmy wewnętrzne rozmowy. Uznaliśmy, że konieczne jest wprowadzenie do zarządu nowych osób, ale związanych z Wisłą – z adresem przy Reymonta 22. Siedem osób to koordynatorzy sekcji, którzy mają wpływ na to jak działają, a działają dobrze. W 2018 roku Wisła jako całość została sklasyfikowana na 13. miejscu w kraju, co moim zdaniem jest dobrym rezultatem.

Zarząd i komisję rewizyjną tworzą również prawnicy, samorządowcy i finansiści, którzy mają doprowadzić do poprawienia sytuacji finansowej. Naszym celem jest również lepsza komunikacja z miastem i podlegającymi mu spółkami oraz poprawa wizerunku.

Co jeszcze?

Chcemy poprawiać infrastrukturę. Kluczowa może być budowa boiska ze sztuczną nawierzchnią, krytego balonem. Kiedy piłkarze opuszczą halę, takie dyscypliny jak siatkówka czy koszykówka będą miały większe możliwości treningu w dobrych warunkach. Na tym boisku można byłoby też zarabiać.

Myślicie też o rozbudowie nowej hali o budynek dla kilku sekcji z klubem fitness.

Jesteśmy na etapie prac architektonicznych i uzyskiwania pozwoleń. Liczymy na wsparcie miasta, bo część sekcji krzewi kulturę fizyczną, a miasto ma taką strategię. Możliwe jest zaangażowanie zewnętrznego inwestora lub budowa z naszych środków.

Od teraz głosy większości sekcji będą bardziej słyszalne?

Była pewnego rodzaju hegemonia, teraz jest to inaczej rozłożone. Łukasz Kwaśniewski i Szymon Michlowicz [nie startowali w wyborach do nowego zarządu – red.] w ostatnich miesiącach zrobili dla klubu wiele na plus – mowa o spółce akcyjnej, restauracji, siłowni i sklepiku. Mieli jednak świadomość, że osoby ze Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków, które były bardzo obecne w strukturach, teraz powinny zejść na dalszy plan. Nie wykluczamy, że kiedyś tu wrócą, ale teraz skład jest krystaliczny, oparty na przedstawicielach sekcji.

Łukasz Kwaśniewski jest menedżerem koszykarek. Zwolni to stanowisko?

Ma umowę do 30 czerwca i będziemy o tym rozmawiać. Pierwsze spotkanie zarządu będzie dotyczyło sekcji koszykarskiej kobiet, która jest naszym diamentem. Jesteśmy bardzo blisko podpisania umowy z nowym sponsorem.

Z jakimi celami wystartuje ten zespół?

Zależy od wariantu, który wybierzemy z inwestorem. Będzie to albo od razu gra o czołową czwórkę, albo budowa zespołu przyszłościowego złożonego z młodszych polskich zawodniczek.

Nadal będzie pan łączył funkcje prezesa w TS i spółce?

Wiśle Kraków SA potrzebny jest bardzo dobry menadżer, który będzie miał plan na uzdrowienie spółki, która cały czas jest w zarządzaniu kryzysowym.

REKLAMA

Pojawiła się taka osoba na horyzoncie?

Do końca miesiąca jestem do dyspozycji, więc będziemy mieli czas do namysłu. W najbliższych dniach spotkamy się w szerszym gronie, by podyskutować o kierunku, w jakim pójdzie spółka i zarząd. Godzenie obu funkcji jest bardzo trudne. W przyszłości będę chciał się poświęcić pracy w TS i akademii, bo ciągnie mnie na murawę. Trenerem się jest, a prezesem się bywa. To jest do pogodzenia.

Jakich ruchów transferowych możemy się jeszcze spodziewać w Wiśle?

Liczymy na jeszcze jednego prawego obrońcę. Najbardziej zależy nam, by został z nami Łukasz Burliga. To chłopak stąd, który rozumie klub i wie, ile trzeba poświęcić, by być w tej szatni.

Zobaczymy, jaka będzie ostateczna decyzja Pawła Brożka. Regeneracja trwa u niego dłużej, ale gdy wychodził na boisko to pokazywał, że wciąż jest w stanie asystować i strzelać. Niewykluczone więc, że będzie nam potrzebny jeszcze jeden napastnik, bo Marko Kolar i Olek Buksa to za mało.

Jak poważne są oferty za Kolara i Mateusza Lisa?

To są najbardziej gorące nazwiska na rynku, ale mamy też zapytania o Krzysztofa Drzazgę, który miał bardzo dobre momenty. Zimą podpisaliśmy z nim nowy kontrakt [do 30 czerwca 2020-red.], by był usatysfakcjonowany z pensji, bo wcześniejszą umowę miał na innych zasadach. Być może będzie nam potrzebny jeszcze jeden zawodnik do środka pola.

Rafał Pietrzak dał sobie czas do 20 czerwca na inne oferty. Jeżeli nie pojawi się nic, co go interesuje, powinien zostać. Rozmawialiście z nim o jego oczekiwaniach?

Wiemy, czego oczekuje. Wiemy, ile jesteśmy w stanie w niego zainwestować. Rozbieżności nie są bardzo duże, a Rafał pokazał, że może dużo wnieść. Do tego w Krakowie świetnie się czuje.

Jak będzie wyglądał dział sportowy? Arkadiusz Głowacki ma zostać szefem skautów.

Ten dział się tworzy. W czwartek rozpoczęliśmy rozmowy z Arkiem. Wiele czasu poświęciliśmy młodzieży, bo przed nami ważne decyzje.

Poradzicie sobie bez dyrektora sportowego, którym obecnie jest Głowacki? Trener Maciej Stolarczyk ma doświadczenie na tym stanowisku.

Teraz będzie czas na spotkania i rozstrzygnięcia. Niedługo wszystko ogłosimy, może na konferencji.

Dacie radę prowadzić drużynę rezerw w IV lidze? Nie wycofacie się z tego pomysłu?

Mam wątpliwości, czy jesteśmy w stanie podołać sportowo i organizacyjnie, czy nie zabraknie ludzi do gry, bycia w sztabie, organizacji zawodów. Są też głosy, że sobie poradzimy. Otoczka na pewno jest dobra.

Wierzy pan w dobrą wolę i pomoc miasta?

Po ostatnich decyzjach widzę, że jest grupa radnych, która chce dyskutować. Ten temat zostanie poruszony – to jest najważniejsze. Nie od razu będzie decyzja, ale potrzebujemy debaty, z czego te problemy wynikają. Silna Wisła to duma dla Krakowa i możliwość ściągnięcia w przyszłości europejskich zespołów.

Dopinacie umowę z Socios o stałym, miesięcznym wsparciu. Jest szansa na pozyskanie poważnego sponsora?

Cieszę się, że wiele osób obdarzyło nas zaufaniem. Jesteśmy blisko podpisania umów na skyboxy, jeden z moich znajomych prowadzących dużą działalność też został sponsorem. Trudno jednak, by ktoś od razu wszedł z dużym workiem pieniędzy. To jest plan długofalowy, który trzeba wcielić w życie.

News will be here