Na wiosnę Górnik Zabrze będzie walczył o utrzymanie. Przy Roosevelta postawili na zagraniczny zaciąg. Jak Wisła poradzi sobie z przebudowaną ekipą Marcina Brosza? Początek meczu w poniedziałek o godzinie 18.
Po awansie do ekstraklasy młody zabrzański zespół wywalczył miejsce w europejskich pucharach. Sprawdziły się jednak zapowiedzi, że w kolejnym sezonie będzie mieć znacznie trudniej. Po 20. kolejce Górnik zajmuje 15. miejsce i po Zagłębiu Sosnowiec ma najwięcej straconych bramek.
– Zabrzanie pozyskali zimą solidnego bramkarza Martina Chudego ze Spartaka Trnawa, który jesienią grał w Lidze Europy przeciwko Anderlechtowi Bruksela czy Fenerbahce. Brosz stawiał w zimowych sparingach na Słowaka i w meczu przeciwko Wiśle ma zagrać w podstawowym składzie zamiast Tomasza Loski, któremu pozostanie ławka rezerwowych – uważa Leszek Błażyński, śląski korespondent Przeglądu Sportowego.
Podkreśla jednak, że Górnik ściągnął tylko jednego obrońcę, a cały blok grał jesienią bardzo niepewnie. Dopiero w piątek kontrakt podpisał prawy defensor z Islandii - Adam Örn Arnarson.
REKLAMA
Do sporych zmian doszło w pomocy. Jesienią zabrzanom brakowało playmakera, więc sięgnęli po piłkarza z Gruzji. – Na Wisłę szykowany jest Walerian Gwilia, który był z zespołem na zgrupowaniach na Cyprze. W środku ma grać także defensywny pomocnik Mateusz Matras – mówi dziennikarz.
Dużą niewiadomą będą skrzydła 14-krotnego mistrza kraju. Dopiero w tym tygodniu Górnik pozyskał Greka Giannisa Mystakidisa, wypożyczonego z PAOK Saloniki, oraz wykupił Ghańczyka Ishmaela Baidoo.
– Dla nich może się znaleźć miejsce, ale w 18, nie w wyjściowym składzie – przewiduje Błażyński.
Nieco z konieczności przebudowana została Wisła, która ma na koncie jedno mistrzostwo mniej od zabrzan. By nie stracić miejsca w górnej ósemce, Biała Gwiazda nie może przegrać.
Mecz w Zabrzu poprowadzi Jarosław Przybył z Kluczborka.