70 lat temu powstał Hutnik. Dziś zamiast świętowania są obawy o przyszłość

Drużyna Hutnika wiosną 2020 fot. Marcin Kądziołka/Hutnik

Na piątek planowana była duża gala w hali, a dziś świętowanie miało się przenieść na stadion przy okazji spotkania z Jutrzenką Giebułtów. Plany zweryfikowała epidemia koronawirusa, która dla władz stowarzyszenia Nowy Hutnik 2010 oznacza bardzo trudny czas.

21 marca 1950 roku powołano Koło Sportowe Stal przy Państwowym Przedsiębiorstwie Wyodrębnionym Nowa Huta, które dało początek Hutnikowi. W całej jego historii działało aż 19 sekcji. Suche Stawy przed dekady były domem znakomitych bokserów, siatkarzy, piłkarzy ręcznych, koszykarzy czy piłkarzy. Jedni w szczycie chwały sięgali z Hutnikiem po najwyższe laury, inni wypływali na szerokie wody.

20 marca w hali sportowej przy ulicy Ptaszyckiego miała się odbyć uroczysta gala z udziałem dawnych gwiazd, młodego pokolenia, kibiców i przyjaciół. W związku z epidemią koronawirusa impreza została przełożona na 19 czerwca.

Renegocjacja umów

W Hutniku nie szastają pieniędzmi na prawo i lewo. Żyją skromnie, przede wszystkim dzięki wsparciu lokalnych firm i wynajmowaniu obiektów. Trudno się dziwić, że władze klubu z trwogą myślą o najbliższych miesiącach.

– Mocno ucierpią nasze podstawowe źródła finansowania. Już teraz wiemy, że odwołane imprezy w hali, na boisku i stadionie spowodują bardzo duże zachwianie naszego budżetu. Brak meczów i przychodów z nimi związanych również da się nam we znaki – nie kryje prezes Artur Trębacz.

Trębacz z wykształcenia jest ekonomistą, więc potrafi dobrze liczyć. Zapowiada, że niedługo będzie musiał się spotkać z zawodnikami i sztabem lidera IV grupy III ligi, by porozmawiać o renegocjacji kontraktów. Liczy, że zrozumieją sytuację, bo w piątek zapadła decyzja, że wszystkie rozgrywki w Polsce zostały zawieszone do 26 kwietnia.

Zostań wirtualnym bohaterem

Spodziewaną dziurę w budżecie klub próbuje nieco zasypać z pomocą kibiców. Fani prosili działaczy, by mogli wesprzeć Hutnika przez zakup biletów na wirtualny stadion, skoro ten prawdziwy jest zamknięty na kłódkę.

– Przygotowaliśmy dla naszych kibiców wirtualnych bohaterów. Zabawne postaci symbolizują różne pakiety wsparcia naszego klubu. Chcemy w ten sposób zapełnić stadion. Mamy nadzieję, że wirtualna impreza osiągnie status imprezy masowej i sprzedanych zostanie ponad tysiąc biletów – mówi Marcin Kądziołka, specjalista ds. marketingu i PR.

Ceny pakietów rozpoczynają się od 15 złotych. Za najdroższy „Pakiet Prezesa” trzeba dać 500 złotych. W zamian każdy otrzyma przypinkę z wybranym bohaterem i pamiątkową pocztówkę przypominającą o akcji. Gadżety mają trafić do darczyńców po zakończeniu akcji.

– Zachęcamy również kibiców do zakupu gadżetów w naszym nowym internetowym sklepie i do wstępowania w szeregi stowarzyszenia. Regularne opłacanie składek pozwoli nam na codzienne funkcjonowanie i dalszy rozwój – podkreśla Trębacz.

Jak związał się z Hutnikiem

Na koniec zapytaliśmy Trębacz o jego związki z Hutnikiem. Prezesem jest od 2017 roku, ale wcześniej przez kilka lat współpracował z zarządem. Zdradza, że wychował się w zupełnie innej części miasta.

– Mieszkałem na ulicy Borsuczej w Łagiewnikach. Stamtąd na Hutnika był kawał drogi. Pamiętam, że mniej więcej w czwartej klasie szkoły podstawowej znajomi zabrali mnie na mecz. To było tuż przed awansem piłkarzy do I ligi. Młodzi ludzie nie mieli wtedy wielu możliwości spędzania wolnego czasu. Hutnik odnosił sukcesy, więc interesowali się nim mieszkańcy spoza Nowej Huty – wspomina Trębacz (pierwszy z lewej na zdjęciu poniżej, obok trener Leszek Janiczak)

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Nowa Huta
News will be here