Comarch Cracovia pod ścianą. Jastrzębie lepsze po dogrywce

fot. Michał Daniel
Comarch Cracovia przegrała trzeci mecz finałowy i nie ma już marginesu błędu. W serii do czterech zwycięstw JKH GKS Jastrzębie prowadzi 3:1 i już w Wielką Sobotę może świętować zdobycie pierwszego tytułu w historii.
W trzech meczach wielkiego finału tradycją stało się, że w pierwszej tercji nie oglądaliśmy goli. Tradycja została złamana już w czwartej minucie spotkania w Krakowie, gdy goście stracili dość kuriozalną bramkę. Hokeiści Cracovii wygrali wznowienie i Dmitrij Kostromitin wstrzelił krążek pod bramkę. Patryk Nechvatal źle go odbił, nie złapał w łapaczki, i wpadł za jego plecami do bramki. Czech zaczął mecz od udanej interwencji, ale po stracie gola musiało minąć kilka minut, by wróciła mu pewność w grze.

Kiedy patrzymy na gola Kostromitina przypomina nam się mecz piłkarski Wisły Kraków z Piastem Gliwice z tego roku i druga bramka dla gości. Interwencja Michała Buchalika była równie nieudana co zachowanie bramkarza z Jastrzębia.

Wyrównanie tuż przed końcem

JKH GKS szybko musiał zacząć odrabiać straty, ale długo nie mógł znaleźć sposobu na rozpracowanie krakowskiej defensywy. Gdy udało się przedrzeć, na straży stał z kolei pewny Denis Pieriewozczikow. Goście nie potrafili też kilku okazji, gdy grali w przewadze. Spisywali się jednak coraz lepiej grając pięciu na czterech i wyrównali w 58. minucie. Na ławce kar siedział wtedy Stepan Csamanga, odesłany za faul w ataku. Uderzał Kamil Wałęga, po którego strzale krążek odbił się od Kostromitina i zmylił bramkarza Pasów.

–Rosjanin zachowywał czyste konto w fazie play-off przez 189 minut i 23 sekundy – wyliczył Radosław Kozłowski z hokej.net.

Rozstrzygający karny 

Do wyłonienia zwycięzców potrzebna była więc dogrywka z ograniczoną liczbą zawodników na lodzie (trzech na trzech w polu). Choć zrobiło się więcej miejsca, decydujący gol padł z rzutu karnego, podyktowanego po faulu Alesa Jeżka. Naprzeciwko bramkarza Cracovii stanął Zackary Phillips i wygrał wojnę nerwów.

Kolejne spotkanie odbędzke się w Wielką Sobotę w Jastrzębiu. Cracovia nie może już sobie pozwolić na porażkę, jeżeli myśli o 13. mistrzostwie w roku 115-lecia klubu.


Comarch Cracovia – JKH GKS Jastrzębie d. 1:2 (1:0, 0:0, 0:1, d. 0:1)

Bramki: Kostromitin (4.) - Wałęga (58.), Phillips (77., karny).

W rywalizacji do czterech zwycięstw: 3:1 dla JKH GKS-u.

Kolejne spotkania: 3 kwietnia o godzinie 14.30 w Jastrzębiu-Zdroju, ewentualnie 6 kwietnia o godzinie 17.30 w Krakowie.