Matematyka każe jeszcze czekać, ale historia ekstraklasy pokazuje, że 28 zdobytych punktów na 99 procent gwarantuje kolejny sezon w elicie. Do końca rozgrywek jeszcze osiem szans na powiększenie dorobku.
W niedzielę zawodnicy Wisły Kraków wygrali bardzo ważne spotkanie ze Stalą Mielec 3:1. Trener Peter Hyballa nie był zadowolony z jakości, ale pochwalił zaangażowanie drużyny. Jego piłkarze przebiegli w 22. kolejce prawie 118 km, a zawodnicy beniaminka – ponad 121,5 km.
– Był to bardzo trudny mecz. Stal grała agresywnie i dobrze się ustawiała, szczególnie w pierwszej połowie, kiedy naprawdę nie grało nam się łatwo. Zdawaliśmy jednak sobie sprawę z tego, że tak to może wyglądać. Po przerwie chcieliśmy wrócić do realizacji swoich założeń i przejąć inicjatywę, jednak goście jako pierwsi zdobyli bramkę i byliśmy zmuszeni gonić wynik, bo tak naprawdę nie mieliśmy już nic do stracenia – mówi środkowy obrońca Michal Frydrych, który zdobył bramkę z rzutu karnego na 2:1. Było to jego drugie trafienie w sezonie.
Biała Gwiazda po raz siódmy w tym sezonie pierwsza straciła gola, ale dopiero drugi raz udało się jej zwyciężyć mimo niekorzystnego obrotu spraw. Wcześniej taki scenariusz zrealizował się w Płocku, gdzie krakowianie również w końcówce zmienili wynik z 0:1 na 3:1.
Kropka nad "i" pod Klimczokiem?
Na osiem kolejek przed finiszem sezonu, pierwszego od ośmiu lat, który zakończy się nie po 37., a po 30. kolejkach, Wisła ma na koncie 28 punktów i o 10 wyprzedza ostatnie Podbeskidzie Bielsko-Biała. Z Góralami podopieczni Hyballi rozegrają kolejny mecz, planowany dopiero na Poniedziałek Wielkanocny, po przerwie na mecze reprezentacji. Jeżeli wygrają na wyjeździe, będą w jeszcze bardziej komfortowej sytuacji, a do tego zostanie im siedem spotkań, w którym będą mogli powiększyć dorobek.
Kibice Wisły chcieliby oczywiście, by drużyna grała o coś więcej niż ligowy byt, ale taki właśnie był najważniejszy cel na pierwsze półrocze Hyballi pod Wawelem.
Wystarczyło nawet 25 punktów
W XXI wieku w 16-zespołowej lidze 28 punktów gwarantowało utrzymanie w sezonie 2009/2010 Arce Gdynia, a do I ligi spadły Piast Gliwice i Odra Wodzisław, które zgromadziły o punkt mniej. Taki wynik był też bezpieczny sześć lat później, gdy ligę opuszczały dwa ostatnie zespoły, a 14. grał baraże z przedstawicielem niższej ligi.
Dziesięć lat temu 29 punktów pozwoliło się utrzymać Cracovii, a w kolejnym sezonie – gdy Pasy spadły – wystarczyło mieć 25 punktów. GKS Bełchatów, pierwszy zespół, który nie opuścił ligi, zdobył jednak o sześć więcej.
Wisła nie musi więc seryjnie wygrywać, by niedługo przypieczętować utrzymanie, o które z Arturem Skowronkiem nieco się obawiano, mimo spadku tylko jednego zespołu w związku z powiększeniem ligi od nowego sezonu. Około 10 punktów musi jeszcze wykręcić Cracovia (obecnie 20), jeżeli drugiej połowy roku jubileuszowego 115-lecia klubu nie chce spędzić na zapleczu.