Chory Michał Rakoczy nie pojechał z drużyną na mecz do Radomia, ale pod bramką przeciwnika wyręczyli go Jakub Myszor i Benjamin Kallman. Pasy wygrały z Radomiakiem 2:0 i wracają z wyjazdu z trzema punktami po raz pierwszy od 18 lipca. I cennym materiałem do analizy, bo w liczebnej przewadze miały kilkunastominutowy kryzys.
Goście mogli zagrać z kontrataku, a dobrze wiemy, że tak lubią i potrafią. Benjamin Kallman, który przed przyjściem do Cracovii został porównany przez trenera Jacka Zielińskiego do czołgu, w jednej akcji pokazał ogromną siłę, ale też dobrą technikę. Reprezentant Finlandii otrzymał długie podanie z połowy Cracovii, a potem przepchał jednego rywala, ograł drugiego i wyłożył Jakubowi Myszorowi piłkę na strzał praktycznie do pustej bramki. Świeżo upieczony młodzieżowy reprezentant Polski w 21. minucie cieszył się z pierwszego gola w tym sezonie. Na tym stadionie trafił też w kwietniu, gdy Pasy wygrały 1:0.
Po podwójnej zmianie bez młodzieżowców
Do przerwy krakowianie oddali dziewięć strzałów na bramkę debiutującego w ekstraklasie Jakuba Ojrzyńskiego (Radomiak trzy), z czego cztery były celne (Radomiak jeden). Blisko podwyższenia prowadzenia był jeszcze Jakub Jugas, który przed polem karnym dopadł do wybitej piłki i uderzył w poprzeczkę. Po drugiej stronie gorąco było po błędzie Karola Niemczyckiego, ale sytuację ostatecznie wyjaśnił Karol Knap. Młody pomocnik był aktywny także w grze do przodu, po jego podaniu z lewej strony kolejną dobrą okazję miał Myszor.
Knap zagrał w pierwszym składzie po raz drugi w tym sezonie. Wykorzystał szansę, która przyszła z powodu niedyspozycji kilku innych graczy. Do Radomia nie pojechał chory Michał Rakoczy, najlepszy strzelec drużyny, który przywiózł chorobę ze zgrupowania kadry U-21. Zabrakło także kontuzjowanego Mathiasa Hebo Rasmussena. Na ławce zaczęli reprezentanci Gruzji Otar Kakabadze i Kosowa Florian Loshaj. Weszli w 65. minucie i odtąd w składzie gości nie było młodzieżowca. Spokojnie, Pasom nie grozi walkower, bo od tego sezonu zmieniły się przepisy i najważniejsze jest wypełnienie limitu, z czym krakowianie nie będą mieli najmniejszych problemów.
Problemy… w przewadze
Cracovia czekała na błędy rywali, których nie zabrakło w obu połowach. Od 55. minuty Radomiak musiał próbować odrabiać stratę w dziesięciu, po czerwonej kartce dla Pedra Justiniano. Obrońca faulował rozpędzonego Myszora, który wychodził sam na sam z Ojrzyńskim.
Po tej sytuacji goście przestali grać! W przewadze nie potrafili kontrolować meczu, szybko tracili piłkę i zostali zepchnięci do defensywy. Tylko dzięki postawie Niemczyckiego z wyrównującego gola nie cieszył się Filipe Nascimento. Pasy przetrwały trudny moment i strzeliły na 0:2. Kallman pograł z rezerwowym Kakabadze i z jedenastego metra strzelił trzeciego gola w sezonie. W doliczonym czasie po próbie Mauridesa z rzutu wolnego piłka odbiła się od słupka i Niemczycki po raz piąty w tym sezonie zachował czyste konto.
Cracovia ma na koncie 17 punktów i o trzy wyprzedza Radomiaka. Zespół z ulicy Kałuży wygrał drugi wyjazdowy mecz w tym sezonie, wcześniej na inaugurację ligi pokonał w Zabrzu Górnika, gdzie również zdobył dwie bramki.
Radomiak Radom – Cracovia 0:2 (0:1)
Bramki: Myszor (21.), Kallman (73.).
Radomiak: Ojrzyński – Grzybek, Justiniano, Rossi, Abramowicz (76. Pik)– Luizao (60. Cichocki) – Leandro (60. Pawłowski), Nascimento (46. Alves), Cele, Machado (76. Semedo) – Maurides.
Cracovia: Niemczycki – Rapa, Jugas, Ghita, Rodin, Siplak – Oshima, Knap (65. Loshaj) – Myszor (65. Kakabadze), Kallman (90. Strózik), Makuch (75. Jaroszyński).
Żółte kartki: Nascimento, Machado – Oshima, Makuch, Jugas, Rapa, Loshaj, Siplak.
Czerwona kartka: Justiniano (55., za faul).
Sędziował Damian Sylwestrzak (Wrocław).