Efektowna gra nie wystarczyła. Przełamanie mistrzów Polski w Krakowie

fot. ArenaAkcji

Juvenia Kraków przegrała przed własną publicznością z Orkanem Sochaczew 13:33. W meczu 13. kolejki ekstraligi rugby Smoki zaprezentowały nowoczesny, ofensywny styl gry, ale to nie wystarczyło by pokonać mistrzów Polski.

Choć z perspektywy rundy jesiennej niedzielne spotkanie wydawało się mieć jednego faworyta, to pierwsze mecze wiosny pozwalały sądzić, że starcie Smoków i Rycerzy będzie bardzo interesującym widowiskiem. Mistrzowie Polski rozpoczęli zmagania od dwóch porażek i do Krakowa przyjechali bez kontuzjowanego reżysera gry Pietera Steenkampa. Juvenia z kolei pokazała się z dobrej strony w meczu z bieniaminkiem w Białymstoku i zapowiedziała, że nadal chce walczyć o medale ekstraligi.

Od 8:0 do 8:12

Otwarcie spotkania należało do gospodarzy. Podopieczni Ciarana Herana grali szybko i kombinacyjnie, gubiąc obronę rywali. Minęło zaledwie parę minut, gdy kontynuacyjną akcję wykończył na skrzydle Marcin Siemaszko. Choć Austin van Heerden nie podwyższył, dorzucił trzy punkty po rzucie karnym kilka chwil później i gospodarze dość niespodziewanie objęli prowadzenie 8:0.

Juvenia przez chwilę grała w przewadze dwóch zawodników, gdy na ławce kar przebywali Andre Meyer i Igor Kocimski, ale nie wykorzystała dobrze tego czasu i nie powiększyła prowadzenia. Tymczasem Orkan kontratakował. Na pole punktowe przedarł się były gracz Juvenii Artur Fursenko, a podwyższył Kacper Wróbel. Bohaterem ostatniej akcji w tej połowie został Fursenko, który drugim przyłożeniem ustalił wynik do przerwy na 8:12.

Wygrało doświadczenie i konsekwencja

Po zmianie stron mocno do przodu ruszyli mistrzowie Polski, którzy w pierwszej części gry nieczęsto gościli na połowie Juvenii. Wystarczył jednak jeden błąd, by Smoki wyprowadziły kontrę, po której „piątkę” zaliczył Arsenij Pastuchow. Gospodarze wrócili na jednopunktowe prowadzenie, ale tylko na chwilę. Gdy wydawało się, że krakowianie mogą przejąć inicjatywę, Orlen Orkan Sochaczew wykazał się doświadczeniem i konsekwencją. Świetne zawody rozgrywał Dawid Plichta. Reprezentacyjny łącznik młyna szarpał i rozrywał obronę Juvenii, świetnie kierując grą kolegów. To w dużej mierze dzięki niemu padły kolejne dwa przyłożenia dla gości, którzy odskoczyli na 13 punktów.

Do końca spotkania pozostał kwadrans. Trener Hearn wpuścił na murawę zmienników, aby przyspieszyć grę, ale zamiast tego pojawiły się proste błędy, po których goście zdobyli piąte przyłożenie. Kolejne próby krakowian, by odwrócić losy spotkania nie przyniosły już efektu i Juvenia musiała uznać wyższość Orlen Orkana Sochaczew.

Mocny rywal wykorzystał złe decyzje Juvenii

– Na mecz wyszliśmy z dużym szacunkiem dla najlepszej drużyny poprzedniego sezonu. Znamy ich możliwości. Dobrze zaczęliśmy spotkanie, ale potem podjęliśmy kilka złych decyzji, a takie błędy Orkan zawsze wykorzystuje. Po przerwie chcieliśmy z animuszem wrócić do gry, co nie do końca się udało. Jestem jednak pewny, że doświadczenie, którego nabieramy rywalizując z takimi zespołami będzie skutkować w przyszłości – podkreślił kapitan Michał Jurczyński.

Dobrze o swoich podopiecznych wypowiadał się trener Ciaran Hearn. – W pierwszej połowie kilka razy zagroziliśmy rywalom, ale niestety nie zamieniliśmy tych okazji w punkty. W spotkaniach z tak doświadczonymi przeciwnikami trzeba wykorzystywać każdą wypracowaną sytuację do zdobycia przyłożenia. W drugiej połowie nie zagraliśmy tak, jak chcieliśmy, przez co nałożyliśmy na siebie dużą presję – powiedział szkoleniowiec Smoków.

Juvenię czekają teraz trzy tygodnie przerwy. Do gry wróci w Wielką Sobotę, kiedy rozegrają w Krakowie zaległy mecz 11. kolejki z KS Budowlanymi WizjaMed Łódź. Spotkanie odbędzie się 19 kwietnia o godzinie 14.


Juvenia Kraków – Orlen Orkan Sochaczew 13:33 (8:12)

Punkty:
Siemaszko 5, Pastuchow 5, van Heerden – 3 Fursenko 10, Wróbel 6, Nawrozaszwili 5, Lewandowski 5, Nyakufaringwa 5, Gasik 2.