HSBC Sevens Challenger w Krakowie. Znamy 16 drużyn, które zagrają na stadionie Wisły

fot. 2025 Travis Prior

Reprezentacja Polski kobiet w rugby 7 w drugim turnieju World Rugby HSBC Sevens Challenger uplasowała się na 8. pozycji, co w efekcie dało jej siódme miejsce w klasyfikacji generalnej i awans do finałowej rywalizacji zaplanowanej 11 i 12 kwietnia na stadionie przy ulicy Reymonta.

Po pierwszym turnieju w Kapsztadzie nasze reprezentantki odczuwały spory niedosyt, bo liczyły na znacznie więcej niż szóstą lokatę. Grupowa porażka z Kenią, przegrany mecz o piąte miejsce z Tajlandią, a nade wszystko strata dwóch zawodniczek: Natalii Pamięty i Ilony Zaiszliuk, sprawiły, że w drużynie było sporo sportowej złości przed startem drugiego z turniejów, również rozgrywanego w RPA.

Brak liderek dał się we znaki

Tę sportową złość było widać już w pierwszym meczu fazy grupowej, gdzie Polki po raz kolejny zmierzyły się z drużyną Samoa. Podobnie jak przed tygodniem, tak i teraz, to podopieczne Janusza Urbanowicza były zdecydowanymi faworytkami. Zaczęło się jednak nerwowo, bo zawodniczki z Oceanii zaskoczyły naszą drużynę i po efektownym rajdzie Siluando Lafai zdobyła pierwsze przyłożenie, a po chwili Saelua Lealua udanie podwyższyła i Samoanki wyszły na prowadzenie 7:0.

Na szczęście okazało się ono ich ostatnim w tym meczu. Polki bardzo szybko odpowiedziały, a będąca w świetnej formie Oliwia Strugińska przebiegła z piłką niemal przez całe boisko i zdobyła pierwsze przyłożenie. Udanym kopem do remisu doprowadziła Julia Druzgała i wszystko wróciło na właściwe tory. Jeszcze przed zmianą połów, drugą „piątkę” dorzuciła Hanna Maliszewska, udanie z podstawki kopnęła Druzgała i na przerwę Polki schodziły przy prowadzeniu 14:7. W drugiej części gry nasz zespół prezentował się już bez zarzutu i pewnie rozprawił się z rywalkami. Kolejna przyłożenia zaliczały Strugińska (która jeszcze dwukrotnie meldowała się w polu punktowym ekipy z Samoa), Druzgała i Martyna Wardaszka. Polki wygrały 36:7, udanie zaczynając rywalizację.

W drugim spotkaniu w grupie rywalkami Polek była drużyna RPA, która wcześniej pokonała Samoa 45:5. Wygrany zespół awansował do półfinałów, przegranym zostawała walka o piątą lokatę w turnieju. Niestety dla naszej kadry w starciu z gospodyniami wyraźny był brak Pamięty i Zaiszliuk, czyli zawodniczek, które śmiało można nazwać liderkami.

Już pierwsza połowa to dominacja kadry RPA. Choć do przerwy prowadziła tylko 12:0, co mogło dawać nadzieję, że obraz gry się jeszcze zmieni. Nic takiego jednak nie nastąpiło, wręcz przeciwnie, ekipa z Afryki grała z niesamowitą pasją i dopingowana przez swoją publiczność zdobywała kolejne przyłożenia. Ostatecznie Polki przegrały 0:43 i ponownie przyszło im walczyć o miejsca 5-8. Jedynym pocieszeniem był fakt, że tym samym zapewniły sobie miejsce w czołowej ósemce klasyfikacji generalnej i bilety do Krakowa, niezależnie od wyników sobotnich spotkań.

Ósme miejsce Polek w Kapsztadzie

W pierwszym z meczów w walce o piątą lokatę Polki mierzyły się z Argentyną. Przed tygodniem zespół z Ameryki Południowej dotarł aż do finału, gdzie uległ Kenijkom, ale teraz dość niespodziewanie przegrał z Czeszkami i tym razem nie mógł bić się o najwyższe cele. Mimo to widać było, że Argentynki to drużyna wysokiej klasy. Nasze rywalki zaczęły mocno, nieco stłamsiły fizycznie Polk i dość szybko zaliczyły dwa przyłożenia. Podopieczne Janusza Urbanowicza dopiero w końcówce pierwszej części gry złapały odpowiedni rytm i po dobrej akcji Julii Druzgały oraz długim sprincie Martyny Wardaszki zdołały wpaść z piłką na pole punktowe. Do przerwy Argentyna prowadziła 10:5, ale sprawa zwycięstwa w dalszym ciągu pozostawała otwarta.

Niestety druga część gry zaczęła się od niepotrzebnych strat naszej drużyny i dwóch kolejnych przyłożeń Argentynek, które po akcji Marii Brigido wyszły na prowadzenie 22:5, by chwilę później dorzucić kolejne siedem „oczek”. To w praktyce rozstrzygnęło o losach spotkania. Choć przed końcem meczu Oliwia Krysiak zdobyła drugie przyłożenie dla Biało-Czerwonych, a Druzgała celnym kopem z podstawki ustaliła wynik spotkania na 29:12 dla drużyny z Ameryki Południowej. Polkom został mecz o miejsce siódme, w którym naszymi rywalkami były Ugandyjki.

Bardzo zmęczone turniejem Polki nie potrafiły już wykrzesać z siebie zbyt wiele w meczu o siódme miejsce i gładko przegrały 0:39, kończąc turniej w Kapsztadzie na ósmej pozycji. Teraz Polki mają kilka tygodni, żeby wrócić do odpowiedniej dyspozycji, wyleczyć urazy i w stolicy Małopolski, przed własną publicznością, zaprezentować cały swój potencjał.

W finale zmierzyły się ekipy Kenii i RPA. W starciu dwóch afrykańskich drużyn lepsze okazały się Kenijki, które wygrały 17:0. Oprócz finalistek w turnieju w Krakowie w dniach 11-12 kwietnia zobaczymy również Kolumbijki, Argentynki, Czeszki, Tajki, Ugandyjki i Polki.

W turnieju męskim doszło do sporych przetasowań. W finale spotkała się Portugalia z Niemcami, a minimalnie lepsi okazali się rugbiści z Półwyspu Iberyjskiego, wygrywając 12:7. Trzecie miejsce wywalczyła Kanada, która w decydującym spotkaniu pokonała uczestników igrzysk olimpijskich - Japonię 28:15. Nieoczekiwane dopiero piąte miejsce zajęli Samoańczycy, którzy przed rokiem występowali jeszcze o poziom wyżej w HSBC SVNS. Negatywnie zaskoczyli również Chilijczycy – zwycięzcy sprzed tygodnia uplasowali się na siódmym miejscu. Bilety do Krakowa, poza wymienionymi zespołami zapewniły sobie również w sobotę Tonga oraz Madagaskar.

Tabela rywalizacji kobiet po dwóch turniejach:

1. Kenia 40 pkt

2. RPA 34

3. Argentyna 30

4. Kolumbia 30

5. Czechy 22

6. Tajlandia 22

7. Polska 16

8. Uganda 14

--

9. Belgia 8

10. Hongkong 6

11. Samoa 4

12. Meksyk 2

Tabela rywalizacji mężczyzn po dwóch turniejach:

1. Niemcy 34 pkt

2. Kanada 34

3. Portugalia 32

4. Chile 28

5. Samoa 26

6. Japonia 20

7. Madagaskar 14

8. Tonga 13

---

9. Uganda 10

10. Gruzja 8

11. Hong Kong 7

12. Brazylia 2