Sześć z dziewięciu punktów zdobyły krakowskie drużyny występujące w II i III lidze. Ofensywnemu Hutnikowi i wciąż nieprzekonującej Wieczystej zwycięstwami udało się odpowiedzieć na porażki w poprzedniej kolejce. Garbarnia nie wygrała trzeciego spotkania z rzędu, wysoko przegrywając z beniaminkiem.
W spotkaniu przyjaźni Hutnik był zdecydowanie lepszy od Stomilu. Rezultat 2:1 może mylić, bo krakowianie mogli je rozstrzygnąć jeszcze przed przerwą. Taki był zresztą plan trenera Bartłomieja Bobli. – Pora rozgrywania meczu nie była łatwa [początek o godz. 13 – przyp. red.], ale narzuclismy mocne tempo – powiedział 43-latek.
Wyraźną przewagę jego piłkarze udokumentowali w 21. minucie, po ładnym golu Miłosza Drąga. W końcówce akcji pomocnik zagrał na „klepkę” z Denissem Rakelsem i uderzył z 20 metrów w środek bramki. Piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła za plecy bramkarza. Po przerwie gospodarze na chwilę utracili koncentrację, co skrzętnie wykorzystał były napastnik rezerw Cracovii Tomasz Bała. Olsztynianie przejęli piłkę na środku i wyprowadzili skuteczny kontratak. Z prawej strony wzdłuż bramki zagrał Łukasz Szramowski, a Bała wślizgiem uprzedził Dawida Kubowicza i cieszył się z debiutanckiej bramki w nowym zespole. Była 49. minuta
Hutnik naciskał, ale na zwycięskiego gola czekał aż do 82. minuty. Rakels po raz drugi w tym meczu zagrał na głowę Marcina Wróbla, który z bliska pokonał dobrze spisującego się między słupkami Łukasza Jakubowskiego. Trener gospodarzy chciał coś zmienić, dlatego Wróbel usiadł na ławce po pięciu meczach w wyjściowym składzie. – Powiedziałem mu, że wejdzie i strzeli gola. Czasem z napastnikiem tak trzeba zrobić – mówił Bobla.
Przed Hutnikiem krótki mikrocykl treningowy. Już w czwartek zespół wyjedzie do Kalisza, gdzie w piątek zagra o drugie zwycięstwo na boisku rywala.
Hutnik Kraków – Stomil Olsztyn 2:1 (1:0)
Bramki: Drąg (21.), Wróbel (82.) – Bała (49.).
Wieczysta wygrała, ale...
Aktualizacja: W poniedziałek trener Maciej Musiał został zwolniony.
Żółto-czarni wygrali przy Chałupnika z Orlętami Radzyn Podlaski 3:2. Trener gości, drużyny z dołu tabeli, przyznał, że bardzo dobrze spisali się w jaskini lwa. Braki nadrabiali determinacją i dobrą organizację, ale żałował, że gospodarze strzelili gole po ich błędach. Dwa razy trafił Paweł Łysiak, któremu dogrywali Chrostoph Knasmullner i Karol Danielak. Po dośrodkowaniu Saszy Żivca gola głową strzelił Michał Fidziukiewicz.
Postawa drużyny Macieja Musiała wciąż nie przekonuje. Irytuje to kibiców, którzy dali temu wyraz w trakcie sobotniego meczu. Trener, który w 69. minucie został usunięty z ławki za czerwoną kartkę (dwie żółte), nie krył, że postawa zespołu znów była daleka od jego oczekiwań. – Jestem niezadowolony z tego, jak to wyglądało, natomiast ważne jest zwycięstwo, bo były już lepsze mecze w tym sezonie, które przegraliśmy. Oczekuję od zespołu gry na znacznie wyższym poziomie piłkarskim. Nie udało sie przełożyć formy treningowej na mecz. Trzeba się zastanowić, co zrobić, by wygrywać bardziej przekonująco – podkreślał.
– Gdy przychodziłem, założyłem sobie, że trzeba poprawić dwie rzeczy: intensywność i organizację gry. Ani jedno, ani drugie nie było na poziomie, z którego byłbym zadowolony. Graliśmy bardzo wolno, piłka nie chodziła między zawodnikami jak w czasie treningu – przyznał.
W piątek Wieczysta zagra w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Wieczysta Kraków – Orlęta Radzyń Podlaski 3:2 (1:1)
Bramki: Łysiak (15., 73.), Fidziukiewicz (51) – Szczygieł (22.), Ostrowskij (90., karny).
Wysoka porażka Garbarni
Brązowi pojechali do Ożarowa, gdzie spotkania w roli gospodarza rozgrywa Star Starachowice, beniaminek grupy IV III ligi. Goście wygrali czwarte spotkania u siebie. W ich składzie znalazł się pomocnik Konrad Handzlik, który w ubiegłym sezonie reprezentował Garbarnię i odszedł z niej po spadku. W obronie wystąpił Krystian Bracik, do końca minionego sezonu piłkarz rezerw Cracovii.
Krakowianie złapali zadyszkę. Po dwóch z rzędu bezbramkowych remisach przyszła porażka 0:3. Gdy gospodarze prowadzili 1:0, w 20. minucie drużynę osłabił bramkarz Mateusz Bartusik, który dotknął piłkę ręką poza polem karnym. W drugiej połowie, przy wyniku 2:0, drugi bramkarz Piotr Zagórowski obronił rzut karny.
W piątek Garbarnia podejmie Karpaty Krosno.
Star Starachowice – Garbarnia Kraków 3:0 (1:0)
Bramki: Wcisło (16., 82.), Śliwiński (48.).