Królowie remisów przegrali w Krakowie. Wisła lepsza o dwa gole [ZDJĘCIA]

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Biała Gwiazda ma na koncie 41 punktów. Kolejne trzy zapisała po trudnym spotkaniu z Miedzią Legnica w ramach 24. kolejki I ligi.


Bardzo ważna wygrana podopiecznych Alberta Rude, która sprawia, że nadal mogą mieć nadzieję na udaną pogoń za czołową dwójką i walkę o bezośredni awans do ekstraklasy. Pokonali Miedź, która w 23 wcześniejszych spotkaniach miała aż dziewięć remisów. 

Na dwóch napastników

Trener krakowian docenił Szymona Sobczaka za jego pracę jako zmiennika w lidze i po raz pierwszy w tym roku znalazł dla niego miejsce w wyjściowym składzie. Na boisku nie mogło oczywiście zabraknąć Angela Rodado, najlepszego strzelca zespołu, który został ustawiony nieco niżej. Miejsce w wyjściowej jedenastce stracili główny winowajca straconego gola w Gdyni Dawid Szot (na prawą obronę wrócił Bartosz Jaroch) i Dejviego Bregu (za niego występował Angel Baena).

Poprzeczka i słupek

W 19. minucie Sobczak zaczął się cieszyć z siódmego gola w lidze, ale nie trwała długo. Sędzia asystent podniósł chorągiewkę i niedługo VAR potwierdził, że podjął dobrą decyzję, bo napastnik w momencie strzału Josepha Colleya, po którym piłka odbiła się od słupka, był na pozycji spalonej. Choć w tym spotkaniu wychowanek Wisły nie powiększył swojego dorobku, kibice dziękowali mu za walkę, gdy schodził z boiska w 85. minucie.

Do przerwy bramka nie chciała „współpracować” z wiślakami – wcześniej z rzutu wolnego, który sam wywalczył, w poprzeczkę trafił Rodado. Nie był to jednostronny mecz i zgodnie z tym, co zapowiadał trener Radosław Bella, Miedź przyjechała grać w piłkę,a nie tylko się bronić, jak większość zespołów, które odwiedzają stadion przy ulicy Reymonta. Drużyna gości zagrożenie stwarzała po szybszych atakach. W sytuacji sam na sam Wiktora Bogacza zatrzymał Alvaro Raton, a Bartosz Jaroch zdążył z interwencją po podaniu Michaela Kostki do Kamila Antonika, gdy na lewej stronie dał się ograć Jakub Krzyżanowski.

Wisła Kraków – Miedź Legnica 1:0. Oczekiwanie na pierwszego gola

Po takim początku ponad 17 tysięcy kibiców miało apetyt na więcej, ale mecz stał się rwany i przez dłuższą chwilę niewiele działo się pod bramkami. Po rajdzie prawą stronę cegiełkę do zmiany wyniku mógł dołożyć Angel Baena, ale po rajdzie prawym skrzydłem źle podawał do znajdujących się w polu karnym i jego okolicach kolegów. Nie była to pierwsza sytuacja, w której gospodarzom brakowało dokładności.

Drugą połowę oba zespoły zaczęły od złego wyprowadzenia piłki. Z taką różnicą, że Miedź prawie straciła gola, a Wisła wyprowadziła ostatecznie niezły atak. Potem Biała Gwiazda uzyskała dużą przewagę, ale nie potrafiła postawić kropki nad „i”. W końcu w 79. minucie prowadzenie strzałem głową z szóstego metra dał jej Rodado, do którego dośrodkował Bartosz Jaroch. W doliczonym czasie, po kontrze, Hiszpan postawił stempel na tryumfie gospodarzy, uderzając z kilkunastu metrów tuż przy słupku.

Wisła Kraków – Miedź Legnica 2:0 (0:0)

Bramki: Rodado (79., 90.).

Wisła: Raton – Jaroch, Uryga, Colley, Krzyżanowski (65. Szot) – Duda (85. Kutwa), Carbo – Baena (76. Goku), Rodado, Alfaro (65. Bregu) – Sobczak (85. Żyro).

Miedź: Mądrzyk – Carolina (82. Michalik), Mijusković, Niewulis, Harthez – Aguado (68. Kaczmarski) – Kostka, Salvador (61. Drzazga), Lehaire, Antonik (68. Agbor) – Bogacz (61. Guzdek).

Żółte kartki: Krzyżanowski – Antonik, Mijuskivić, Aguado, Salvador.

Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).