Krótka przygoda Nikoli Mitrovicia z Wisłą

Nikola Mitrović fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Klub zdecydował, że nie przedłuży kontraktu z serbskim pomocnikiem.

31-letni piłkarz podpisał zimą półroczny kontrakt z opcją przedłużenia. Wiadomo już, że Wisła z niej nie skorzysta. Nikola Mitrović trafił do Krakowa z serbskiego Napredaku Krusevac, jako dobry znajomy z pracy na Węgrzech trenera Joana Cariilii. W przeszłości był piłkarskim obieżyświatem, ale miał również sukcesy, grał w Lidze Europy, a nawet w fazie grupowej Ligi Mistrzów.

– Mam nadzieję, że moja obecność przyczyni się do zajęcia jak najwyższego miejsca w lidze, na które Wisła zasługuje. Liczę też, że uda się nam także powalczyć na arenie europejskiej, a ja zapiszę się w historii złotymi głoskami – mówił na powitalnej konferencji. Wisła skończyła sezon na szóstym miejscu i nie zagra w pucharach, a nowe rozgrywki zacznie bez środkowego pomocnika.

Hejt kibiców

Z Wisłą przywitał się w dobrym stylu zdobywając pięknego gola z rzutu wolnego podczas sparingi w Hiszpanii. W lidze jednak przeważnie zawodził, zwłaszcza w pierwszych meczach, i zaliczył tylko jedną asystę. Lepszą formę zaczął prezentować dopiero w fazie finałowej ligi.

Nie lubili go kibice, którym nie odpowiadało jego asekuracyjne granie. „Taka jest kibiców wola, niech sp... stąd Nikola” – skandowali podczas jednego z meczów na stadionie przy Reymonta i często gwizdali po jego zagraniach.

Piłkarz do końca był pierwszym wyborem trenera, który zawsze go bronił. Serb opuścił tylko jedno spotkanie, kiedy musiał pauzować za żółte kartki.

Klub oficjalnie podziękował także Tomaszowi Cywce, który w nowym sezonie będzie reprezentował Lecha Poznań.

 

 

 


News will be here