Niesamowite widowisko w Krakowie. Trener Puszczy: Kazałbym mu się puknąć w głowę

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Puszcza Niepołomice zremisowała z Legią Warszawa 2:2. – Gdyby ktoś dziewięć lat temu powiedział mi, że po remisowym meczu z Legią będę czuł niedosyt, to kazałbym się mu puknąć w głowę – mówił po tym spotkaniu trener Żubrów Tomasz Tułacz.

W czwartej serii gier niepołomiczanie, którzy jeszcze w tym roku nie zdołali odnieść zwycięstwa, podejmowali w Krakowie dobrze dysponowaną w ostatnim czasie Legię Warszawa. Mecz od początku do końca miał dość dynamiczny przebieg, a arbiter nie musiał zbyt często używać gwizdka. Puszcza grając jak zawsze z charakterem i próbując kreować akcje ofensywne napsuła sporo krwi drużynie ze stolicy, lecz wystarczyło to tylko na remis.

Puszcza nigdy nie odpuszcza

Spotkanie na stadionie przy ul. Kałuży rozpoczęło się od wzajemnego badania sił. W 14. minucie piłkarze Legii szybko wyprowadzili piłkę z własnej połowy. Żaden z zawodników Żubrów nie zdołał upilnować Ryoyu Morishity, który zdobył bramkę strzelając tuż przy prawym słupku bramki Kewina Komara. Na odpowiedź gospodarzy nie musieliśmy długo czekać. Ruben Vinagre dotknął piłkę ręką w polu karnym, a do „jedenastki” podszedł Artur Craciun i pewnie wykorzystał szansę.

Winowajca w zespole przyjezdnych wkrótce odkupił winy i zaliczył asystę, dzięki której stołęczna drużyna znów była na prowadzeniu. Dośrodkowanej przez niego piłki nikt nie zdołał wybić, a najprzytomniejszy w tej sytuacji okazał się Blaż Kramer. Pod koniec pierwszej połowy pomocnik niepołomiczan Jakov Blagaić odebrał piłkę na połowie przeciwnika, popędził z nią kilka metrów i solidnym uderzeniem zza szesnastki pokonał Kacpra Tobiasza.

Żałować niewykorzystanych szans

Po przerwie gospodarze znów zapracowali na karnego. Sfaulowany przez Rafała Augustyniaka został nowy napastnik Puszczy Michalis Kosidis, a tym razem do piłki podszedł Jin-hyun Lee. Jego uderzenie z 60. minuty odbił jednak golkiper warszawian.

Żubry solidnie przeciwstawiały się Legii i za wszelką cenę chciały wyjść na prowadzenie. W 85. minucie dobrą okazję na gola miał wprowadzony na boisko przez Tomasza Tułacza Mateusza Radecki, ale bramkarz gości poradził sobie z jego strzałem.

Tomasz Tułacz: Czujemy ogromną satysfakcję, że przeciwstawiliśmy się trudniejszemu przeciwnikowi

Szkoleniowiec gopsodarzy prowadzi drużynę już przeszło dziewięć lat, bo od sierpnia 2015 roku. Po spotkaniu z Legią  nie krył zadowolenia z postawy swoich zawodników. – Chciałbym pochwalić zespół za postawę w defensywie. Mieliśmy sytuacje na zdobycie trzeciego gola. Zależy mi na tym, abyśmy po każdym meczu mogli sobie powiedzieć, że zrobiliśmy wszystko, aby wygrać. Gdyby ktoś dziewięć lat temu powiedział mi, że po remisowym meczu z Legią będę czuł niedosyt, to kazałbym się mu puknąć w głowę – analizował opiekun Żubrów.

Trener Legii Goncalo Feio nie powstrzymał się od uszczypliwości w stronę Puszczy odnośnie braku podlania i odpowiedniej długości murawy. Jednakże Tułacz szybko uciął temat tłumacząc, że klub wynajmuje stadion od Cracovii. Szkoleniowiec gości podkreślił również, że niepołomiczanie mają swój specyficzny, ale skuteczny styl gry, o czym świadczy fakt, że jako gospodarz nie przegrałli od jesieni ubiegłego roku.

Puszczę czekają teraz spotkania z Lechią Gdańsk, Motorem Lublin i Koroną Kielce. – Myślę, że czekają nas mecze równie trudne jak z Legią czy też Jagiellonią, bo i oczekiwania będą większe. Dlatego trzeba doceniać zdobyty dzisiaj punkt – dodawał Tułacz.

Puszcza Niepołomice - Legia Warszawa 2:2 (2:2)

Bramki: Craciun (16.), Blagaić (41.) - Morishita (14.), Kramer (22.).

Puszcza: Komar – Mroziński (70. Revenco), Jakuba, Craciun, Siplak - Stępień, Serafin (84. Walski), Abramowicz, Blagaić (46. Cholewiak), Lee Jin-hyun – Kosidis (84. Radecki).

Legia: Tobiasz – Jędrzejczyk (80. Pankov) Ziółkowski (66. Barcia), Kapuadi – Vinagre, Luquinhas, Goncalves (55. Augustyniak), Morishita, Chodyna – Nsame (55. Gual), Kramer (66. Alfarela).

Żółte kartki: Blagaić, Siplak - Augustyniak.

Sędziował Paweł Malec (Łódź).


Autor: Kacper Śmiertka