Po co Bragielowi inwestycja w Wisłę?

Paul Bragiel w magistracie fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

O rozmowach z zagranicznym inwestorem klub mówił od końca stycznia, ale nie zdradzał jego nazwiska. We wtorek człokowie zarządu Wisły nie mogli już zaprzeczyć, że chodzi o Paula Bragiela, bo przyprowadzili go na spotkanie z prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim. – To była zapoznawcza, ale konstruktywna rozmowa – ocenia prezes klubu Marzena Sarapata.

Rozmowa w gabinecie Jacka Majchrowskiego trwała około 30 minut. Oprócz Bragiela i Sarapaty uczestniczyli w niej wiceprezes piłkarskiej spółki Damian Dukat, honorowy prezes Ludwik Miętta-Mikołajewicz i współpracujący z Wisłą radca prawny Mateusz Stankiewicz.

„Musimy się poznać i sprawdzić”

Bragiel jest dość ekscentrycznym człowiekiem i do magistratu przyszedł ubrany w swoim stylu, szeroko się uśmiechając. – Prezydent okazał się bardzo miłym facetem. Rozmawialiśmy o sporcie, startupach i nowych technologiach. Sport to dobry nośnik dla inwestycji, a ja i stojący za mną inwestorzy szukają przestrzeni do rozwoju. Liczę, że negocjacje zakończą się po naszej myśli – mówił Amerykanin polskiego pochodzenia.

Bragiel ma podpisaną z Wisłą umowę przedwstępną. Właścicielem kilkunastu procent akcji powinien zostać w ciągu najbliższych tygodni. Twierdzi, że nie wyznaczyli sobie z klubem ostatecznego terminu zakończenia negocjacji. – Musimy się nawzajem sprawdzić i poznać – podkreśla.

41-latek mówi, że jest wielkim fanem Krakowa i Wisły. W sierpniu przyjechał pod Wawel na derby z Cracovią. – To był świetny mecz. Emocjonujący, wygrany w samej końcówce.

Prezes Sarapata przyznała, że o spotkaniu nie może wiele powiedzieć. – Odbyło się w bardzo przyjaznej atmosferze. Było zapoznawcze, ale bardzo konstruktywne. Rozmawialiśmy nie tylko o Wiśle Kraków. Może dzięki obecności Paula uda się podjąć współpracę z miastem na innej płaszczyźnie – mówiła po wyjściu od prezydenta.

Inwestor i pasjonat sportu

Paul Bragiel urodził się w Stanach Zjednoczonych w 1977 roku, ale ma polskie korzenie. Jego rodzice wyjechali z Polski w latach 70. Wcześniej mieszkali pod Nowym Sączem. Przyszły udziałowiec 13-krotnych mistrzów Polski dorobił się majątku w branży informatycznej, jest ekspertem od startupów. Działał i inwestował w ponad stu przedsiębiorstwach na całym świecie.

Jest też wielkim pasjonatem sportu. Przyjął obywatelstwo Kolumbii i rok temu wystartował w mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym w Lahti. Niedawno wrócił z igrzysk olimpijskich w Pjongczangu, gdzie był członkiem olimpijskich delegacji Kolumbii i Tonga.

W 2014 roku prowadził rozmowy w sprawie zainwestowania w Śląsk Wrocław. Interesowała go również Wisła, ale Tele-Fonika chciała zbyć wszystkie akcje, na co nie zgodził się milioner. Teraz ma kupić 15 procent.