Otar Kakabadze liczy, że sytuacja w jego ojczyźnie się uspokoi. Urlop, który rozpocznie po niedzielnym meczu z Piastem Gliwice, mimo wszystko zamierza spędzić w domu.
Pod koniec czerwca Gruzini tłumnie wyszli na ulice, by świętować pokonanie Portugalii i awans do fazy pucharowej mistrzostw Europy w Niemczech. Choć kadra Willy'ego Sagnola jechała na turniej po raz pierwszy w historii, to jako kopciuszek napsuła krwi teoretycznie lepszym od siebie. Ważnym ogniwem zespołu jest Otar Kakabadze – obrońca, który latem zastąpił Michała Rakoczego w roli kapitana Cracovii.
Obrońca Cracovii zmartwiony zamieszkami w Gruzji
Od ponad tygodnia spora liczba jego rodaków znów wychodzi na ulice Tbilisi i innych miast. Nie w ramach narodowej euforii, ale w proteście przeciwko władzy, która nie zamierza zbliżać się do Zachodu. W październiku wybory wygrała partia Gruzińskie Marzenie i objęła samodzielne rządy. Partie opozycyjne i międzynarodowe instytucje uznały, że wybory nie były równe i zostały sfałszowane. Obserwatorzy OBWE odnotowali przykłady kupowania głosów.
Premier Irakli Kobachidze ogłosił zawieszenie rozmów o członkostwie w Unii Europejskiej do 2028 roku i rezygnację z europejskich grantów. Wielu Gruzinów codziennie wychodzi na ulice, by demonstrować przeciwko decyzji polityków o podążaniu kraju tą drogą. Zamieszki są brutalnie tłumione przez policję. Wielu demonstrantów zostało rannych, kilkaset osób przebywa w areszcie. Nic dziwnego, że Otar Kakabadze, mimo dobrych wyników Cracovii w tym sezonie, nie ma ostatnio wesołej miny. – Planuję spędzić swój wolny czas w Gruzji, w domu. Wszyscy zdają sobie sprawę z sytuacji, ale mam nadzieję, że się uspokoi – z korzyścią dla mojego kraju – mówi 29-letni piłkarz. – Sprawdzam wiadomości i jest to dla mnie bardzo trudne, bolesne – przyznaje.
Cracovia jedzie do Gliwic. Kto się przełamie?
W niedzielę Pasy zakończą tegoroczne granie wyjazdowym meczem w Gliwicach i planują pokonać Piasta w pierwszym spotkaniu rundy rewanżowej. Chcą zagrać lepiej niż u siebie, kiedy zaprezentowały się słabo i dopiero w końcówce wyrównały. Mają też serię trzech meczów bez zwycięstwa (dwie przegrane i remis), która jest dla nich dodatkową motywacją. Najbliższy rywal zespołu prowadzonego przez Dawida Kroczka ma wielorakie problemy. Klub jest zadłużony na 33 mln zł i niedługo musi spłacić część zobowiązań, by nie stracić licencji. Na lidze też nie idzie mu dobrze – nie wygrał od pięciu meczów. Ostatnio podopieczni Aleksandara Vukovicia przełamali się w Pucharze Polski i w 1/8 wyeliminowali po rzutach karnych Śląsk Wrocław.
– Piast to drużyna bardzo zgrana za sobą, ich siłą jest to, że długo ze sobą pracują. Przeszli lepsze i gorsze momenty i to dla nich plus, są stabilni i opanowani. Mecz pucharowy może na nich zadziałać pozytywnie, ale boisko we Wrocławiu było wymagające. Do tego mieli dogrywkę i mogą czuć trudy tego meczu. Mają piłkarzy – zwłaszcza w defensywie – którzy są w stanie zrobić przewagę – ocenia szkoleniowiec Cracovii.
Start przygotowań w Trzech Króli
Po meczu w Gliwicach drużyna dostanie dwa tygodnie wolnego, a po tym czasie wróci do zajęć indywidualnych, które każdemu piłkarzowi zleci trener przygotowania fizycznego. 5 stycznia wszyscy muszą być w Krakowie, by następnego dnia rozpocząć przygotowania do rundy wiosennej. Część zawodników 1 stycznia weźmie udział w tradycyjnym treningu noworocznym.