Puszcza Niepołomice ostatnim spadkowiczem. Kopciuszek wyproszony z balu

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Po dwóch sezonach, jednym więcej niż zakładało pewnie 99 proc. osób śledzących ekstraklasę, Puszcza zakończyła swoją wielką przygodę. Stało się to na kilka miesięcy przed 10. rocznicą pracy w z drużyną trenera Tomasza Tułacza.

To już jest koniec. Ostatnia iskierka nadziei na sportowe utrzymanie w elicie zgasła w Niepołomicach 12 maja o godz. 20:54. Żubry przegrały przed własną publicznością 2:3 ze Stalą Mielec, której spadek stał się faktem w niedzielę. Tego też dnia okazało się, że z elitą żegna się także ustępujący mistrz Polski Śląsk Wrocław. Po 17. porażce niepołomiczanie osiedli na dnie tabeli. W dwóch ostatnich spotkaniach będa grać już tylko o honor i poprawienie pozycji wśród zdegradowanych. 19 maja zagrają w Łodzi z Widzewem – to właśnie od starcia z tym rywalem w lipcu 2023 roku zaczął się ich udział w balu najlepszych 18 drużyn w kraju – a 24 maja podejmą Śląsk. 

Drugi raz się nie udało

Było jasne, że sukcesem drużyny Tomasza Tułacza będzie utrzymanie. W premierowym sezonie walczyła o byt do ostatniej kolejki. Zdobyła 40 punktów, o jeden wyprzedziła Cracovię i zakończyła rozgrywki z tytułem najlepszej drużyny w Małopolsce. W tym roku finisz miał być równie szczęśliwy, a być może łatwiejszy po powrocie od marca na swój stadion. Tak się nie stało zo co najmniej kilku powodów. Najważniejsze to liczne kontuzje i nieumiejętność utrzymywania korzystnego wyniku. Przed własną publicznością wygrali tylko raz, w połowie marca z Piastem Gliwice. 25 kwietnia prowadzili z Pogonią Szczecin 2:4, a mimo to ulegli 4:5. Po tym ciosie już się nie podnieśli. 3 maja zostali rozbici przez Lecha w Poznaniu 8:1, a 12 maja ulegli Stali 2:3.

Puszcza Niepołomice nie dogoniła Stali Mielec

Ich szanse na utrzymanie były już tylko czysto matematyczne. Podopieczni Tułacza musieli wygrać trzy ostatnie mecze i liczyć, że ani jednego punktu nie zdobędzie Lechia Gdańsk. Mecz z mielczanami, już pewnymi spadku, zaczęli katastrofalnie i do przerwy tracili do rywali trzy gole. Po laniu w Wielkopolsce trener wymienił bramkarza. Za Kewina Komara dopiero trzeci występ w ekstraklasie zanotował Michał Perchel. Miał jedną świetną interwencję, ale przy golach na 0:1 i 0:2  się nie popisał. Trzeciego puścił z karnego sprokurowanego przez Łukasza Sołowieja.

Niepołomiczanie mieli szanse, ale brakowało skuteczności. To częściowo zmieniło się po przerwie. Dali radę strzelić dwa gole, ale do zwycięstwa zabrakło zimnej krwi i nieco więcej szczęścia (trochę go mieli, bo Perchela uratowała poprzeczka). W końcówce mielczanie utrzymali zwycięstwo dzięki pomocy spojenie i poprzeczki bramki.

Puszcza Niepołomice – Stal Mielec 2:3 (0:3)

Bramki: Barkowskij (51.), Atanasov (70.) – Guillaumier (5.), Matras (25.), Wlazło (37., karny).