Radość w Wiśle: Pokazaliśmy piłkarski pierwiastek

fot. Krzysztof Kalinowski / LoveKraków.pl

W sobotni wieczór Wisła Kraków na swoim stadionie na inaugurację rundy wiosennej pokonała Jagiellonię Białystok 3:0.

Na koniec 2019 roku Wisła Kraków odniosła dwa ważne zwycięstwa. Kolejny rok rozpoczęła od wygranej nad Jagiellonią Białystok. – Gra moich piłkarzy potwierdziła mój spokój. Zawodnicy, dzięki ciężkiej pracy wykonanej podczas okresu przygotowawczego, byli pewni swoich umiejętności. Cały zespół zapracował na te trzy punkty – mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener wiślaków Artur Skowronek.

Gra Białej Gwiazdy mogła się podobać. Oprócz trzech punktów, krakowianie zdobyli trzy bramki, a do tego przez cały mecz prezentowali się z jak najlepszej strony. – W tym meczu oprócz walki, pokazaliśmy także pierwiastek piłkarski. Wiemy w jak trudnej sytuacji jesteśmy i ile jeszcze pracy przed nami, dlatego po chwili radości, od niedzieli kontynuujemy naszą pracę – zaznaczył szkoleniowiec.

Debiutanci

Od pierwszej minuty w barwach krakowskiego zespołu zagrał pozyskany niedawno Alon Turgeman. W swoim debiucie Izraelczyk zdobył gola. – Długo zastanawiałem się nad tym, kogo wystawić w ataku. Paweł Brożek ciężko pracuje, a Aleksander Buksa daje pozytywne sygnały. Alona obserwowaliśmy od dłuższego czasu. Prezentuje on dużą jakość i choć jest z nami krótko, to dobrze wprowadził się do zespołu – zauważył trener Skowronek. Jedynym bólem głowy dla opiekuna Wisły może być kontuzja Heberta, który w przerwie został zmieniony z powodu urazu łydki. Więcej na temat zdrowia zawodnika będzie wiadomo w kolejnych dniach.

Do udanych zaliczyć nie może swojego debiutu w Jagiellonii Białystok trener Iwajło Petew. – Zagraliśmy słabe spotkanie. Wisła rozpoczęła mecz bardzo agresywnie i choć na początku nie miała zbyt wielu okazji, to my popełnialiśmy sporo błędów. Najbardziej rzucały się w oczy jednak te błędy popełnione przy straconych bramkach – tłumaczył opiekun klubu z Białegostoku. – Dla mnie ten mecz znaczył naprawdę wiele. Zauważyłem jak reaguje mój zespół. Brakowało nam ostatniego podania - chociaż zarówno w pierwszej, jak i drugiej połowie mogliśmy strzelić gola, to nie wykorzystaliśmy żadnej okazji – zakończył.

Patent na Jagiellonię

Swoje drugie trafienie w ekstraklasie zanotował 17-letni Buksa. Młody napastnik oba gole zdobył w meczach przeciwko Jagiellonii. – Nie wierzę w przypadki. Cieszę się, że piłka wpadła do siatki, a to czy padło na Jagiellonię czy na inny zespół, to już nie ma większego znaczenia – mówił po spotkaniu zawodnik Wisły. – Cieszą nas trzy punkty wywalczone w dobrym stylu. Zdobyliśmy trzy gole przed własną publicznością i to napawa nas optymizmem – dodał.

Buksa otrzymał podanie od Jakuba Błaszczykowskiego, odwrócił się z piłką i uderzył na bramkę lewą nogą. – Rok temu trudno byłoby mi sobie wyobrazić strzelenie bramki po asyście Kuby Błaszczykowskiego, bo wtedy podawałem piłki, a teraz bardzo się cieszę, że coś, co kiedyś mogło mi się tylko śnić, stało się rzeczywistością. Cieszę się, że mogłem przepracować cały okres przygotowawczy bez urazu, że dostałem te minuty w ekstraklasie i wykorzystałem je – podkreślił napastnik.

Po serii niepowodzeń Biała Gwiazda wiosenną rywalizację rozpoczęła mocno odmieniona. – Wisła nie jest przyzwyczajona, żeby walczyć o utrzymanie. Chcemy, aby mecze takie jak ten z Jagiellonią były codziennością. Zmieniło się przede wszystkim nastawienie w naszych głowach. Ciężko podchodzić do każdego meczu z takim samym idealnym nastawieniem, gdy ma się za sobą kilka porażek z rzędu. To nie było łatwe. Potrzebna była nowa krew, nowy pomysł. Dobrze przepracowaliśmy okres przygotowawczy, nowi zawodnicy podnieśli poziom rywalizacji i to wszystko działa na korzystny wynik – zauważył Buksa.