Radosław Sobolewski po wpadce z Podbeskidziem: Było sporo nerwowości, to zastanawiające

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Wiśle Kraków nie udało się przedłużyć serii wygranych meczów do trzech. Pod Klimczokiem nie zdobyła nawet punktu, przez ponad godzinę grając w osłabieniu.

– Tak naprawdę całkiem nieźle weszliśmy w spotkanie, strzeliliśmy na 1:0 i niepotrzebnie pozwoliliśmy na oddech zespołowi, który jest w kryzysie. Błąd w przesunięciu, błąd w asekuracji bocznego obrońcy spowodował, że przeciwnik zdobył bramkę i zaczął rosnąć, wierzyć w siebie – skomentował piątkowe spotkanie trener Białej Gwiazdy Radosław Sobolewski.

Wisła Kraków znów się zatrzymała

Krakowianie po raz drugi w tym sezonie zostali ukarani czerwoną kartką w pierwszej połowie. Przeciwko Odrze Opole boisko opuścił Igor Sapała, a w Bielsku-Białej mecz przedwcześnie zakończył Kacper Duda. Zdaniem szkoleniowca rywalizacja właśnie wtedy została ustawiona. Przed przerwą Podbeskidzie objęło prowadzenie 2:1.

– Próbowaliśmy coś zrobić w drugiej części, ale nie stwarzaliśmy sytuacji, mimo że zmienialiśmy system, szukaliśmy rozwiązań. Przeszliśmy na grę dwójką napastników, natomiast nie byliśmy w stanie zagrozić bramce przeciwnika. Najgorzej, że tracimy punkty w momencie, gdy zdawało się, że jesteśmy rozpędzeni i wygląda to całkiem nieźle – żałował.

Sobolewski wspomniał na wstępie o dobrym wejściu w mecz. Tak można ocenić gola na 1:0 strzelonego w 20. minucie. Wiślacy od początku nie grali pewnie, nerwowo operowali piłką. Do tego gorzej niż w poprzednich tygodniach prezentowała się obrona. – I to na pewno jest zastanawiające, bo do tej pory słynęliśmy z tego, że jest spokój w rozegraniu, spokój w grze. Natomiast tym razem trafił się taki dzień, że tej nerwowości było zbyt dużo. Najgorsze, że w konsekwencji tracimy bezcenne trzy punkty.

Zbyt późne zmiany? Sobolewski uważa inaczej

Trener przeprowadził pierwsze zmiany w 72. minucie. Wydawało się, że zdecydowanie za późno, choć on jest odmiennego zdania. Uważa, że wpuścił nowych piłkarzy w odpowiednim momencie.

– Chciałem, żeby zawodnicy, którzy grali w pierwszej połowie, jeszcze pociągnęli zespół. Chciałem też dać szansę grając dwójką na boku, czyli ze skrzydłowymi. Jeszcze podmęczyć boki Podbeskidzia, żebyśmy tam stwarzali przewagi. Nie wychodziło to, ale zawodnicy wykonali niesamowitą pracą fizycznę i dlatego chciałem trochę zmienić ustawienie, żeby odwrócić uwagę przeciwnika. W obu przypadkach nie stwarzaliśmy sytuacji, nie mogliśmy się przebić przez obronę – tłumaczył.

Dodajmy, że na spotkanie z krakowianami gospodarze zmienili ustawienie i wyszli trójką stoperów oraz wahadłowymi.

Kontrowersja w meczu Podbeskidzie – Wisła Kraków

Sędzia Krzysztof Jakubik podjął jedną bardzo kontrowersyjną decyzję. Jeszcze w pierwszej połowie, gdy na boisku nie było już Dudy, nie ukarał Titasa Milasiusa za brutalny faul na Angelu Rodado. Litwin miał już na koncie żółtą kartkę, ale arbiter go oszczęził. – Nie chciałbym się wdawać w takie rzeczy, że będę komentował pracę sędziów. W przeszłości chcieliśmy komentować pewne posunięcia sędziów, ale to wyszło bardziej na niekorzyść Wisły, więc zachowam tutaj spokój – odpowiedział Sobolewski.

REKLAMA
REKLAMA



Aktualności

Pokaż więcej