Wygrana w Nowym Targu z Szarotkami 3:2 dała Comarch Cracovii awans na pierwsze miejsce w tabeli Polskiej Hokej Ligi. Było to już dziewiąte zwycięstwo z rzędu krakowskiej drużyny. Szansa na dziesiąte już we wtorek, kiedy podejmą GKS Katowice.
Hokeiści Cracovii nie zaznali goryczy porażki od 19 października, gdy zdecydowanie ulegli katowiczanom w spotkaniu o Superpuchar Polski. W ekstralidze są niepokonani jeszcze dłużej – po raz ostatni zeszli z tafli pokonani pięć dni wcześniej w hali w Sosnowcu. Dzięki tej serii drużyna wskoczyła na pierwsze miejsce.Decydujący gol w trzeciej tercji
Dziewiąta kolejna wygrana, a już trzecia w sezonie z Tauron Podhalem Nowy Targ, nie przyszła jednak łatwo. Czerwona latarnia ligi postawiła się faworytowi. Pasy wychodziły na prowadzenie 1:0 i 2:1 po golach Jiriego Guli i Martina Kasperlika, na co gospodarze odpowiadali trafieniami Fabiana Kapicy (jego starszy brat Damian, gracz Cracovii, od kilku spotkań znów nie może grać) i Ołeksija Worony. Kropkę nad „i” postawił w ostatniej tercji Roman Rac, który w przewadze dobił strzał Saku Kinnunena.
– To był bardzo trudny mecz. Podhale grało dobry, prosty i agresywny hokej. Udało im się dostosować do naszego tempa, przez co spotkanie było bardzo wyrównane – powiedział Rac.
Cztery mecze prawdy?
Trener Rudolf Rohaczek mógł być zadowolony z wyniku, ale kręcił nosem, gdy mówił o zachowaniu pod bramką przeciwnika. Jego podopieczni mają problem z wykorzystywaniem klarownych sytuacji. Podkreślał jednak, jak ważne jest, gdy drużyna przegrywa i traci gole, ale potrafi się podnieść.
– To pokazuje siłę naszego zespołu. Gra nie była najlepsza, ale zawsze powtarzam, że można źle grać, ale zbierać punkty. Cieszymy się z awansu na pierwsze miejsce. Przed nami seria ciężkich meczów – we wtorek gramy z Katowicami, w piątek z Tychami, a następnie z Jastrzębiem i Tychami. Te cztery spotkania pokażą, na czym stoimy i mogą być decydujące, jeśli chodzi o układ tabeli – uważa czeski trener.
Comarch Cracovia w 20 meczach zdobyła 44 punkty. Druga Unia Oświęcim ma 43, a GKS Katowice – 39. Dwaj najbliżsi rywale 12-krotnych mistrzów Polski mają jednak do rozegrania po jednym zaległym meczu. GKS Tychy i JKH GKS Jastrzębie to także drużyny z czołówki – zajmują miejsca tuż za podium.
Mecz z mistrzem Polski z Katowic odbędzie się w Krakowie we wtorek o godzinie 19:30.