Siódme miejsce i sześć tysięcy

fot. Juvenia

Pewna utrzymania w ekstralidze Juvenia przegrała w ostatnim meczu z Ogniwem Sopot 15:71. Podczas spotkania zbierane były fundusze na rzecz głodujących dzieci z Wenezueli.



Niepokonane w tym sezonie Ogniwo nie dało szans Smokom, które skończyły rozgrywki na siódmym miejscu. Z kolei drużyna z Sopotu zapewniła sobie prawo gry w finale na swoim boisku. – Zakładaliśmy zajęcie szóstego miejsca, więc pozostaje mały niedosyt. Najbardziej żal mi zremisowanego spotkania z Lechią Gdańsk, bo pierwsza część sezonu i przygotowania toczyły się właśnie pod ten mecz. Miał zbudować morale zespołu, a cenna wygrana i pewność siebie wymknęły nam się wówczas z rąk – mówi trener Konrad Jarosz.

Juvenia nadal chce budować zespół w oparciu na wychowankach. Po zakończonym sezonie szkoleniowiec ma pierwsze wnioski.

– Nie możemy zrzucać największych obciążeń fizycznych na chłopaków, którzy mają 18 czy 19 lat. Dziś widać było, jak wiele odstawialiśmy fizycznie w formacji młyna i tu właśnie planujemy wzmocnienia. Planujemy ściągnąć trzech zawodników, którzy będą mogli przyjąć na barki ciężar najcięższej pracy i staną się liderami młyna. Z taką trójką w pierwszej, drugiej i trzeciej linii oraz kolejnymi zdolnymi juniorami, którzy dołączą po wakacjach, mamy duże szanse powalczyć o wyższe cele – uważa Jarosz.  

Dla dzieci z Wenezueli

Ostatni mecz sezonu, rozgrywany w Dzień Dziecka, był okazją do pomocy potrzebującym dzieciom z Wenezueli, rodakom czterech zawodników Smoków. Po ekstraligowych emocjach kibice mieli okazję licytować cenne pamiątki – nie tylko związane z rugby. Dochód z ich sprzedaży zostanie przekazany na rzecz najmłodszych rugbistów Catholic University Andres Bello Rugby Club w Caracas, którzy żyją w skrajnym ubóstwie i cierpią głód. Udało się zebrać niemal sześć tysięcy złotych.  

– W imieniu Nestora, Jesusa, Carlosa oraz swoim chciałem bardzo podziękować. Juvenia bardzo nam pomogła, dając możliwość przeprowadzki do Polski i gry w tutejszej lidze. Poznaliśmy wielu serdecznych i wspaniałych ludzi, a ten dzień wiele dla nas znaczy. Jesteśmy bardzo wdzięczni i niezwykle doceniamy to, co dziś wszyscy razem zrobiliśmy dla małych rugbistów z Caracas. Dziękuję w ich imieniu – powiedział Leandro Narvaez, który pod Wawelem gra już od dwóch lat.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Zwierzyniec