Ten sezon nie przyniesie Cracovii już nic dobrego

Michał Probierz bardzo przeżywał spotkanie z Rakowem fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Pasy nie awansowały do finału Pucharu Polski i ten sezon nie przyniesie im już sukcesu. Krakowianie nie mogą być jeszcze pewni utrzymania w ekstraklasie i jak najszybsze zamknięcie sprawy jest ich celem na najbliższe dni.

Raków po raz drugi w historii awansował do finału Pucharu Polski. W 1967 roku Medaliki musiały uznać wyższość krakowskiej Wisły i przegrały 0:2. Obecnego trenera częstochowian Marka Papszuna nie było wtedy na świecie, urodził się siedem lat później. W środę jego drużyna wyeliminowała w półfinale Cracovię.

– Nie było to dobre widowisko, nie ma co się oszukiwać. Typowy mecz walki, bardzo nerwowy z jednej i drugiej strony, ale stawka była duża – ocenia Papszun.

Podobnie spotkanie widział Michał Probierz. Raków zakończył w środę serię jego drużyny - dziesięciu wygranych spotkań w Pucharze Polski. – Oba zespoły postawiły na bardzo agresywną grę. W początkowej fazie mogliśmy lepiej dograć piłkę, brakowało nam zawodników w polu karnym. Potem w zbyt prosty sposób straciliśmy bramkę i sytuacja się odmieniła. Po przerwie zagraliśmy lepiej – mówi zdobywca PP w poprzednim sezonie.

Radość ze strzelonego gola trwała bardzo krótko. Fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
Radość ze strzelonego gola trwała bardzo krótko. Fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl


Zabrakło spokoju

W drugiej połowie jedyny celny strzał gospodarzy w meczu na chwilę dał jej remis, ale Raków szybko odpowiedział i nie było dogrywki. Cracovii zabrakło chłodnej głowy, niepotrzebnie straciła piłkę w środku pola. Gdyby dotrwała do dogrywki, mogła jeszcze powalczyć. Choć przystąpiłaby do niej już bez wykluczonego za czerwoną kartkę Filipa Piszczka.

Napastnik został odesłany do szatni za ostry atak na rywalu. Przy linii bocznej zrobiło się nerwowo, zareagowały obie ławki. – Wydawało mi się, że wpadł przypadkowo, ale sędziowie mają VAR, by to ocenić – powiedział opiekun Pasów.

Probierz bardzo żałuje, że 2 maja Cracovia nie wystąpi w finale na stadionie w Lublinie, gdzie tryumfowała pod koniec lipca. Puchar Polski był ostatnią szansą na zakończenie tego sezonu z pozytywnym akcentem.

– Jest rozczarowanie, ale musimy się zebrać i zacząć punktować w lidze. Prognostykiem są dobre momenty gry, to powinno przynieść korzyść – wierzy Probierz.

Zwolnienie? Michniewicz wie, że przyjedzie Probierz

W niedzielę Cracovia zagra na wyjeździe z Legią, potem podejmie Wisłę Płock, a w kolejną niedzielę czekają ją derby na stadionie Wisły. Przed półfinałem Pucharu Polski dziennikarz Sport.pl pisał, że ma to być mecz o posadę Probierza. Wydaje się, że na razie trener może spać spokojnie. Jego przyjazdu na stadion przy Łazienkowskiej spodziewa się Czesław Michniewicz, trener najbliższego rywala, który jest o krok od kolejnego mistrzostwa.

– Wiemy, w jaki sposób Cracovia lubi grać. Nie jest to łatwy przeciwnik dla nikogo. Gra twardo, agresywnie, ma swoje atuty. Na pewno będzie chciała pokazać się na naszym stadionie – powiedział w czwartek szkoleniowiec Legii.

News will be here