– Niepokoi, że straciliśmy kontrolę nad meczem – ubolewa Radosław Sobolewski. Biała Gwiazda, która ma grać o awans do ekstraklasy, już w pierwszym meczu straciła punkty z Górnikiem Łęczna.
Inauguracja nowego sezonu nie poszła w pełni po myśli Wisły Kraków. Piłkarze spod Wawelu nie zdołali sięgnąć po trzy punkty w meczu, który był pod ich kontrolą. Wróciły demony z poprzednich rozgrywek, zakończonych na etapie barażów.
Sobolewski: Szkoda, że nie zamknęliśmy meczu
Opiekun Białej Gwiazdy przyznał, że gol, który otworzył wynik meczu padł dla Górnika przypadkowo. Alvaro Raton, nowy bramkarz Wiślaków, został przelobowany po… dośrodkowaniu.
– Mimo tego graliśmy swoje, mecz toczył się pod nasze dyktando. Wyrównaliśmy po ładnej bramce i na drugą połowę wyszliśmy z nastawieniem kontynuowania tego, co działo się do przerwy. Szkoda, że nie zamknęliśmy meczu, mając wynik 2:1 – opisywał Sobolewski.
Górnik mocny ze stałych fragmentów
Wisła miała korzystny wynik, ale każdy kolejny stały fragment przybliżał do wyrównania gospodarzy, co dostrzegł Sobolewski, ale nie potrafił na to zareagować. – Zaczęli kreować sytuacje, a my dawaliśmy im do tego okazje. Niepokoi, że straciliśmy kontrolę nad meczem – przyznawał.
Rzut rożny z 86. minuty spełnił nadzieje gospodarzy. Raton wybronił strzał głową Karola Podlińskiego, ale był bezradny wobec dobitki z kilku metrów Adama Dei.
Sędziowie chwilę analizowali, czy gol został zdobyty zgodnie z przepisami. Sobolewski zwrócił uwagę, że mocno przytrzymywany w polu karnym był Igor Łasicki. To uniemożliwiło mu wyskok do piłki i skuteczną interwencję. Został przytrzymany na ziemi przez rywala.
– VAR zastanawiał się nad tym, czy był faul, czy nie było. Sędzia długo się zastanawiał. Był mocny blok na Igorze. Zobaczę powtórkę, będzie tę sytuację łatwiej przeanalizować – przyznawał trener Wisły na konferencji prasowej.
Mamrot: Wisła faworytem do awansu
Trener Górnika Ireneusz Mamrot docenił starania swojej ekipy, która uratowała punkt.
– Zostawiliśmy sporo zdrowia, sporo zaangażowania, a w drugiej połowie także sporo jakości. Graliśmy z zespołem, który będzie nadawał ton w tych rozgrywkach. Widać jakość Wisły i jej piłkarzy. Jest faworytem do awansu – zaakcentował.
Dodał, że w obu zespołach latem zmieniło się sporo w składzie i każdy kolejny mecz będzie działał na korzyść dla obu zespołów. Lepiej ocenił drugą połowę w wykonaniu swojej drużyny.
– Te ostatnie 20 minut wlało w nas dużo optymizmu. Trafiliśmy ze zmianami. Musimy szanować ten punkt. Chociaż zdobyty na własnym boisku, to w meczu z mocnym rywalem – zaakcentował.