Comarch Cracovia wygrała u siebie z JKH GKS-em Jastrzębie 2:0 i zanotowałą pierwsze zwycięstwo w finale. W środę o godzinie 16 krakowianie staną przed szansą na wyrównanie stanu rywalizacji.
W 101. spotkaniu Pasów z jastrzębianami w ekstralidze gole strzelał tylko jeden zawodnik. Jewgienij Sołowjow pokonał Patrika Nechvatala w 32. i 46. minucie. Goście nie byli tak dobrze zorganizowani jak na swoim lodzie i wracający do bramki po śmierci ojca Denis Pieriewozczikow zachował czyste konto. Rosjanin obronił 31 strzałów. Rudolf Rohaczak postawił też na Ville Saukko i Luke'a Ferrarę, których ostatnio nie było w składzie. Więcej minut dostał Łukasz Kamiński.W końcówce Comarch Cracovia mogła podwyższyć prowadzanie, jednak Erik Nemec nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem. Krakowianom nie udało się również wykorzystać gry w podwójnej przewadze.
– Wygraliśmy w bardzo dobrym stylu. Graliśmy agresywnie, dużo strzelaliśmy, byliśmy zorganizowani w obronie. Jeżeli wygrywa się bez straty bramki, to świadczy to, że zmiany były dobre – mówi Rohaczek.
– Pamiętajmy jednak, że to tylko jeden mecz i przed nami kolejny. Musimy się dobrze przygotować – dodał czeski trener.
Spotkanie numer cztery również odbędzie się na lodowisku pod Wawelem. Początek o godzinie 16.
We wtorek poznaliśmy z kolei brązowych medalistów. Zostali nimi hokeiści GKS-u Tychy, którzy w rywalizacji o trzecie miejsce trzykrotnie pokonali GKS Katowice. Dla ustępujących mistrzów Polski to siódmy brązowy krążek w historii.
Comarch Cracovia – JKH GKS Jastrzębie 2:0 (0:0, 1:0, 1:0)
Bramki: Sołowjow (32., 46).
W rywalizacji do czterech zwycięstw: 2:1 dla JKH GKS-u.
Kolejne spotkania: 31 marca o godzinie 16 w Krakowie, 3 kwietnia o godzinie 14.30 w Jastrzębiu.