W Krakowie nie tylko ekstraklasa. Garbarnia mistrzem jesieni

Zawodnicy Garbarni mają kolejne powody do radości fot. Garbarnia.krakow.pl

Ostatnia jesienna kolejka rozgrywek III ligi w grupie małopolsko-świętokrzyskiej za nami! To jednak nie koniec emocji związanych z tymi rozgrywkami, bowiem awansem rozegrane zostaną dwie serie spotkań z wiosny. Pewne jest już to, że Garbarnia Kraków została mistrzem jesieni.

Derbowe zwycięstwo Brązowych

Aż do 17. kolejki kibice czekali na ostatnie trzecioligowe derby Krakowa. W sobotę w Myślenicach doszło do starcia pomiędzy rezerwami Wisły Kraków a Garbarnią, która przewodziła przed tym spotkaniem ligowej tabeli. Rozegrane w Myślenicach zawody sprawiły, że zachowany został status quo i to Brązowi zostali najlepszą drużyną rundy jesiennej.

W związku z przerwą w rozgrywkach ekstraklasy, rezerwy Białej Gwiazdy skorzystały z okazji i zestawiły na to spotkanie wyjątkowo mocną jedenastkę. Oprócz Michała Miśkiewicza, Konrada Handzlika, czy Grzegorza Marszalika w wyjściowym składzie gospodarzy znalazło się miejsce dla takich zawodników, jak Tomasz Cywka czy Rafael Crivellaro. Żaden z nich nie był jednak w stanie wpłynąć na grę Wisły na tyle pozytywnie, aby to podopieczni Macieja Musiała przejęli inicjatywę w tym spotkaniu i narzucili warunki Brązowym. Garbarnia zadała dwa szybkie ciosy i kontrolowała przebieg derbów.

W 13. minucie prostopadłe podanie Norberta Piszczka świetnie wykorzystał Marcin Siedlarz, a piłka - po rękach usiłującego obronić ten strzał Miśkiewicza - przetoczyła się i wpadła między słupki. Zanim wiślacy zdołali się podźwignąć po utracie pierwszego gola, goście zaskoczyli ich po raz drugi. Sześć minut później z najbliższej odległości do bramki trafił Piszczek, który stał się głównym bohaterem tego meczu. Do kompletu brakowało mu od tego momentu tylko czerwonej kartki, którą otrzymał w 82. minucie. Fakt gry z przewagą nie pomógł jednak rezerwom Wisły, które nie były w stanie odpowiedzieć choćby golem kontaktowym.

– Wywozimy trzy punkty z naprawdę ciężkiego terenu. Przeciwnik to bardzo wybiegany zespół, a spotkanie należało do trudnych. W pierwszej połowie to my stworzyliśmy sobie więcej okazji, za to po przerwie zaatakowali gospodarze. Ich szanse nie były jednak wystarczająco klarowne i cieszymy się z kompletu punktów – podsumował to spotkanie trener Garbarni, Mirosław Hajdo. Przyczyn porażki doszukiwał się za to szkoleniowiec Wisły, Maciej Musiał: – Pierwszą bramkę straciliśmy przypadkowo, a druga była wynikiem kiepskiej asekuracji przy stałym fragmencie gry. Na grę nie mogę jednak narzekać - uważam, że w środku pola wyglądaliśmy lepiej od przeciwnika – stwierdził trener gospodarzy.

W najbliższej kolejce, która zostanie rozegrana awansem, Brązowi podejmą na swoim boisku Spartę Kazimierza Wielka. Wiślacy wybiorą się z kolei do Kielc, gdzie postarają się wyrównać rachunki w meczu z rezerwami Korony. W sierpniu Biała Gwiazda przegrała z Koroniarzami 0:1 na inaugurację sezonu ligowego, zaczynając rozgrywki w bardzo kiepskim stylu.

Prezesowskie gratulacje dla Hutnika

Mimo że to Garbarnia została najlepszą drużyną w rundzie jesiennej, powody do radości mają również kibice Hutnika Nowa Huta. Zespół z Suchych Stawów, który przed sezonem ogarnięty był zamieszaniem kadrowym, zmianami w sztabie szkoleniowym i innymi problemami, radzi sobie w lidze nadspodziewanie dobrze i, pomimo kiepskiego początku, zajmuje w tabeli nadspodziewanie wysoką lokatę. Również w 17. kolejce podopieczni Mateusza Stańca zainkasowali kolejny komplet punktów.

Tym razem zwycięstwo było jednak niemalże obowiązkiem. Na Suche Stawy przyjechał Beskid Andrychów, który w rundzie jesiennej zdobył zaledwie dwa oczka. Hutnicy szybko zdominowali mecz, a dwa trafienia Patryka Kołodzieja i efektowny gol Michała Gui z rzutu wolnego sprawiły, że nikt nie spodziewał się większych emocji. Takie przyniosła jednak końcówka, w której w ciągu dwóch minut dwukrotnie piłkę do bramki Hutników posłał Maciej Stróżak. Na pięć minut przed końcem tablica świetlna wskazywała już tylko jednobramkową przewagę gospodarzy, jednak od tego momentu Beskid nie był już w stanie zbliżyć się choćby do pola karnego Hutnika.

– W ostatnich kilku minutach meczu zrobiliśmy sobie trochę krzywdy. Praktycznie sami strzeliliśmy sobie dwie bramki, ale będziemy wyciągać z tego wniosku. Jeśli chodzi o całą rundę, jesteśmy z niej zadowoleni. Chcemy dwa ostatnie mecze zagrać porządnie i zdobyć sześć punktów – powiedział po końcowym gwizdku Mateusz Staniec, który osiąga w tym sezonie z Hutnikiem wyniki powyżej oczekiwań. Po spotkaniu jego podopiecznych czekała również kolejna miła niespodzianka. Do szatni Hutników zawitał prezes Małopolskiego Związku Piłki Nożnej, Ryszard Niemiec, który przekazał drużynie gratulacje i życzył dalszych sukcesów. Przed ekipą z Nowej Huty dwa kolejne spotkania w roli gospodarzy. Na Suche Stawy najpierw przyjedzie Podhale Nowy Targ, a na zakończenie tegorocznych zmagań o punkty z Hutnikiem powalczy Poprad Muszyna.

Trzy punkty Pasów

W 17. serii spotkań zwycięstwo zanotowała wreszcie druga drużyna Cracovii. Sytuacja Pasów w ostatnich kilku spotkaniach nie prezentowała się najlepiej, jednak po zaledwie dwóch punktach zainkasowanych w ostatnich czterech kolejkach tym razem udało się przywieźć z Sandomierza komplet oczek.

Goście z Krakowa napoczęli rywala bardzo szybko. Nie minęło nawet pół minuty gry, a Cracovia prowadziła za sprawą trafienia Mariusza Panka. Podopieczni Piotra Góreckiego zdobyli bramkę w pierwszej akcji meczu, a swój wyczyn powtórzyli po zmianie stron. Również w drugiej połowie przy pierwszej nadarzającej się okazji piłkę do siatki posłał Szymon Kiebzak, ponownie dając gościom prowadzenie. W międzyczasie do wyrównania doprowadzili jednak zawodnicy Wisły. W 27. minucie Bartosz Madeja dał, jak się później okazało - na nieco ponad 20 minut, remis drużynie Adama Mażysza. Kropkę nad i postawił w samej końcówce Dariusz Zjawiński, który w drugiej połowie zastąpił na placu gry Boubacara Diabanga. Cracovia zwyciężyła więc w Sandomierzu 3:1, wygrywając po raz pierwszy od prawie miesiąca.

Zwycięstwo zapewniło podopiecznym Piotra Góreckiego miejsce w tabeli nad największym rywalem - rezerwami Wisły. Obie drużyny mają teraz na koncie po tyle samo punktów i otwierają strefę spadkową. Teraz przed drużyną Pasów dwa z rzędu mecze wyjazdowe. Młodzi zawodnicy Cracovii za tydzień pojadą do Połańca na mecz z Czarnymi, zaś 29 listopada powalczą o punkty w Kazimierzy Wielkiej z beniaminkem - Spartą.

Faworyci zgodnie z planem

17 kolejka nie przyniosła szczególnych sensacji. Faworyci zgodnie wygrywali swoje mecze, a komplet punktów po tej serii spotkań dopisało sobie pięć najlepszych drużyn w trzecioligowej stawce. Szczególnie efektownie, bo w stosunku 4:0, swoje spotkania wygrały rezerwy Korony i Soła Oświęcim.

Komplet rezultatów 17. kolejki

Czarni Połaniec - Sparta Kazimierza Wielka 0:0

Wisła II Kraków - Garbarnia Kraków 0:2

Poroniec Poronin - Spartakus Daleszyce 1:2

KSZO Ostrowiec Świętokrzyski - Łysica Bodzentyn 1:0

Unia Tarnów - Podhale Nowy Targ 3:1

Korona II Kielce - Poprad Muszyna 4:0

Wolania Wola Rzędzińska - Soła Oświęcim 0:4

Hutnik Nowa Huta - Beskid Andrychów 3:2

Wisła Sandomierz - Cracovia II 1:3

News will be here